Paula, która siedziała cały czas w milczeniu przy oknie, odwróciła się.
Z trudem przełknęła ślinę.
– Rozumiem, co pan czuje – powiedziała nagle cichym głosem. – Na
pewno tak oni myśleli, tam za polami. Czy sądzi pan, że to może pomóc, jeśli
się podepcze kwitnące bzy?