Page 365 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb "Bociany. Opowieść o sztetlu”.
P. 365
w dzieciństwie, było takie swojskie. Większą przyjemnością chyba było samo
wędrowanie, spacerowanie błękitną wieczorną drogą i rozkoszowanie się tęsk-
notą za czymś nietutejszym…
W domu Jankowej Binele chciała być użyteczna, pomogła więc przygotować
kolację. Wciąż lubiła ją i jej męża Janka, którego wąsy, jeden krótszy, drugi
dłuższy, stały się cieńsze i bardziej siwe. Ale siedzenie przy stole razem z tą
rodziną nie było dla niej czymś tak naturalnym jak kiedyś. Chociaż powiedziała
sobie, że tylko się jej wydaje, iż zgromadzeni przy stole milczą z jej powodu, bo
jest obca, to jednak jak jałmużnę przyjęła talerz z jedzeniem, który jej podano.
Danie uciszyło głód, ale spowodowało, że poczuła się zawstydzona.
Pewnego razu wyszła wieczorem na spacer z Jadwisią. Próbowała nawiązać
do dawnego beztroskiego nastroju między nimi.
– Wiesz – wzięła Jadwisię pod ramię – wciąż jeszcze jestem zakochana w tym
młodym paniczu ze dworu. A ty?
Jadwisia szepnęła tajemniczo:
– Młodego panicza już nie ma we dworze. Wyjechał, aby zostać bohaterem.
– Jakim bohaterem?
– Nie mogę ci tego powiedzieć, bo jesteś Żydówką, a ja jestem Polką.
– A kim byłaś kiedyś?
– Zawsze byłam Polką. Nasz kraj nazywa się Polska, dobrze wiesz.
– Jasne, że wiem… Przecież ja też jestem Polką, choć jestem Żydówką.
Jadwisia roześmiała się:
– Nie, ty jesteś Żydówką i koniec. – Pochyliła się bardziej w kierunku Binele
i szepnęła jej do ucha: – Ale ty byłaś moją koleżanką i przysięgam ci, że dalej
cię bardzo lubię, więc ci powiem. Wielu Polaków ze wsi szykuje się, aby jechać
w ślad za naszym młodym paniczem i bić się z Moskalem.
– Kto to są Moskale? – zapytała Binele.
– To naczelnicy cara, którzy zagrabili nasz kraj – wyjaśniła Jadwisia. – A wy,
Żydki, trzymacie z carem i z Moskalami, więc nie mogę się dłużej z tobą przyjaźnić.
– Z nikim nie trzymam! – zapewniła ją Binele.
– Ale ja trzymam! – kontynuowała Jadwisia. – I taka jest różnica między nami.
Po drugie wiem, że wy, Żydki, łapiecie polskie dzieci i poddajecie obrzezaniu, aby
zrobić z nich Żydów, albo zabijacie je i wykorzystujecie ich krew do przygotowania
tych waszych pesachowych mac.
To dziwne zawstydzenie, które opadło ją wcześniej, w domu koleżanki, teraz
zapłonęło w jej sercu niczym rana.
– To nieprawda! – zawołała z gniewem.
– To nieprawda? – Jadwisia spojrzała na nią strasznym wzrokiem.
– A Abuś Wariat to kto?
– Kim on jest? – nie zrozumiała Binele.
– Nasz jest.
– Abele Głupek gojem? Zwariowałaś? 365