Page 30 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb "Bociany. Opowieść o sztetlu”.
P. 30
od niej zachowanie cierpliwości, ale pomimo zmęczenia odpowiadała na jego
pytania uprzejmie i rzeczowo. Nie miała w zwyczaju zaprzyjaźniać się z klientami,
kimkolwiek by oni nie byli – a w szczególności nie z nim, gojem, komendantem
straży pożarnej, panem Wacławem Spokojnym we własnej osobie. Ale przecież
to dzięki jego bohaterstwu jej rodzina została ocalona w czasie pożaru, który
wybuchł ponad dwa lata temu w domu kuzynki Mańki.
– Powiedz mi, dlaczego twoje oczy są dziś bardziej zaczerwienione niż wtedy,
gdy widziałem cię ostatnim razem? – zapytał, kiedy ostatni klient zniknął. Zagrze-
bał grube palce w stertę towaru, rozrzuconego na środkowej półce, i patrzył jej
prosto w twarz. – Olaboga! – zdumiony pokiwał głową. – Wyglądasz jak Święta
Panna Maria po ukrzyżowaniu Jezusa! Poza oczami!
Hindę zatkało. Wyjąkała:
– Dlatego, że moje oczy są bardziej czerwone?... – Odwróciła od niego wzrok
i wyciągnęła rękę z parą skarpetek na dłoni: – Kupi pan komendant tę parę
skarpet, czy mam ją odłożyć?
Uniósł skarpety z jej dłoni i odłożył na stertę towaru na półce.
– Żal twoich oczu, Hindo.
Przybliżył się do niej. Był zwalistym mężczyzną z wielkim brzuchem, który
wylewał mu się z paramilitarnego munduru. Granatową marynarkę z pozłacanymi
guzikami miał rozpiętą, z połami odgarniętymi na boki. Kiedy tak stał, swoim
wielkim ciałem zastawiał cały front jej kramu, tak, że Hinda z dwoma córeczkami
wtulonymi w jej fartuch musiała cofnąć się do ściany.
– Takie duże, czarne oczy… – jęknął pan Wacław. Jeszcze bardziej przybliżył
się do niej, a jego cuchnący alkoholem oddech uderzył ją prosto w twarz. – Mówią,
że diabeł ma czarne oczy – zasapał – ale przez twoje… – jego głos przeszedł
w ochrypły szept – ale przez twoje patrzy anioł. Niech mnie… przysięgam… anioł
miłosierdzia, zlitowania. Powiedz, Hindo, czy ty wiesz, że anioł miłosierdzia patrzy
z twoich oczu?
Słyszała już to jego spostrzeżenie wielokrotnie wcześniej i nie była zaskoczona.
– Dlaczego anioł miłosierdzia miałby patrzeć akurat z moich oczu? – wy-
mamrotała w rozkojarzeniu, a w sercu wzywała anioła miłosierdzia, albo przy-
najmniej jej sąsiada ze sklepu obok, Joselego Obeda, aby przybył i uwolnił ją
od obecności Wacława. Wyswobodziła się z piąstek córeczek wczepionych w jej
fartuch i zdecydowanym ruchem przysunęła się do swoich półek. – Jeśli pan
komendant nie potrzebuje skarpetek, to może weźmie dla swojej córki Wandy
arszyn tej oto jedwabnej wstążki?
52
Sięgnęła po rolkę czerwonej wstążki ze sterty towaru na środkowej półce
i pokazała mu. Prawdę mówiąc, nie bała się go. Nigdy nie wyrządził jej żadnej
krzywdy, poza tym, że zabierał jej czas tym swoim szalonym gadaniem, do którego
30 52 Arszyn – w latach 1849-1915 jednostka długości w Rosji, 1 arszyn wynosił 0,711167 m.