Page 273 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb "Bociany. Opowieść o sztetlu”.
P. 273

przysłuchiwali się jej, siedząc w kuchni – a między nimi znajdowali się przecież
             tacy ważniacy, jak Fiszel Rzeźnik ze zgrają młodych pomocników z jatki, a także
             prawdziwi twardziele – furmani.
                 Zdaniem Sary-Lei bociany na dachach sztetla nie były zwykłymi ptakami, lecz
             posłańcami z góry wysłanymi na dół, by podsłuchiwać nie tylko to, co działo się
             w domach, lecz również – co działo się w duszy każdego śmiertelnika, zarówno
             Żyda jak i goja, nie zapominając o różnicy. Tyle że u gojów – jak wyjaśniała Sara-
             -Lea – Rebojne szel Ojlem pozwalał bocianom stać na dachach raczej dla picu,
             dla pozoru, żeby goje nie zazdrościli Żydom, iż są wybranymi, i żeby „łaskawie”
             nie dręczyli Żydów. Sara-Lea opowiadała, że w całym imperium cara Mikołaja
             nie było takiego drugiego sztetla jak Bociany – gdzie boćki stały na każdym
             dachu. To w jej opinii miało wielkie znaczenie i świadczyło o tym, że w oczach
             Rebojne szel Ojlem Bociany należały do samej elity pośród miast i były drugim
             co do ważności – zaraz po świętym mieście Jeruzalem. Ten niebywały przywilej
             kładł na ramiona mieszkańców Bocianów ogromne zobowiązanie – musieli być
             pobożniejsi i sumienniej przestrzegać halachy  niż Żydzi z każdego innego miasta.
                                                  10
                Wszystko to wydawało się mieszkańcom sztetla logiczne. Bo czy to nie Bociany
             miały być pierwszym miastem diaspory, do którego Mesjasz, syn Dawida, wjedzie
             na białym osiołku? Czy nie czuło się tego wyraźnie, modląc się we wspaniałej
             bocianieckiej synagodze, tak pięknej, że drugiej takiej nie było na całym świecie?
                 Sara-Lea potrafiła też ze szczegółami przytoczyć tradycyjną opowieść opisu-
             jącą nadejście Króla Mesjasza. Znała wszystkie detale jego ubrania – prostego,
             białego chałatu, obrębionego złotem; jego wzrost – nie za wysoki, nie za niski,
             ale taki, jaki pasuje najbardziej dostojnemu Żydowi; kolor jego oczu – niebieski,
             ale nie taki, broń Boże, jak u gojów, lecz zupełnie innego rodzaju niebiański błę-
             kit, jakiego jeszcze nigdy u żadnego człowieka nie widziano; kolor i długość jego
             brody i pejsów – prawie takie same, jak u reb Sendera Kabalisty, tylko bardziej
             srebrzyste, ze świetlistym, złotym połyskiem; oraz włosy – cienkie niczym nici
             pajęcze, miękkie jak jedwab i przesiąknięte zapachem rajskich aromatów. A jeśli
             chodziło o całe oblicze Mesjasza, to nikt na świecie podobnej twarzy nie widział:
             będzie promieniowała takim majestatem, taką dobrocią i oddaniem, że każdego,
             kto na niego spojrzy, opanuje równocześnie święta trwoga, jak i poczucie, że
             Mesjasz jest jego najbliższą, bratnią duszą. Zaledwie jedno jego spojrzenie wy-
             starczy, by wyleczyć wszystkie rany i Szechina spocznie na każdym, kto dostąpi
             zaszczytu doczekania dnia jego przyjścia.
                 Kiedy Sara-Lea opisywała czasy mesjańskie, wśród tłumu słuchaczów nie było
             ani jednego suchego oka i wszystkie serca śpiewały z radości pełnej tęsknego



             10   Halacha – żydowskie prawo religijne obowiązujące w judaizmie. Zawiera zakazy i nakazy oparte
                na ustnych i pisemnych przekazach. Każdego dorosłego Żyda obowiązuje wypełnianie przykazań
                halachy, które regulują sposób życia Żydów, bez rozróżnienia na sferę religijną i świecką.  273
   268   269   270   271   272   273   274   275   276   277   278