Page 233 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb "Bociany. Opowieść o sztetlu”.
P. 233

– Niech wyjdzie ci to na dobre. Bo jeśli żona nie znajdzie upodobania w twoich
             oczach, możesz bardzo szybko znaleźć upodobanie w oczach sitra-achra – złych
             mocy. Poślę, z Bożą pomocą, reb Menaszela do Szai Blacharza.
                 Nastrój w izbie powoli się poprawiał i kiedy weszły Szejndla i Gitla, Hinda nie mogła
             się powstrzymać i oznajmiła im, że ich brat, Szolem, będzie miał wkrótce wesele.
                 Jeszcze tej samej jesieni Szolem ożenił się z dziewczyną, do której tęskniło
             jego serce. Wesele było biedne i proste, ale za to radosne i nastrojowe. Odbyło
             się w mieszkaniu Nechli i szamesa reb Lejbelego, bowiem Dziobata Nechla
             przyszła przeprosić się z Hindą i zaproponowała jej, by urządzić przyjęcie u niej.
             Hinda zgodziła się, gdyż uznała, że dobrym uczynkiem będzie, jeśli mieszkanie
             Nechli ożywi odrobina radości i świątecznego nastroju. Pozwoliła też Nechli
             i szamesowi przygotować wszystko tak, jak gdyby byli prawdziwymi mechutonim
                                                                               8
             młodej pary.
                Podczas ceremonii ślubnej Nechla płakała ze wzruszenia. Hinda patrzyła
             na swojego syna, narzeczonego, i wspominała noc, kiedy go urodziła. Jej duże,
             czarne oczy błyszczały dumą, a serce wypełniała modlitwa. Jednak teraz właśnie
             miała ochotę tańczyć, a nie płakać. I rzeczywiście – kiedy kapela zaczęła grać
             paczera , tańczyła razem z innymi kobietami.
                    9
                 Nazajutrz po weselu Szolem obwiązał biodra sznurem i stawił się do pracy
             na Pociejowie – jako tragarz. Im więcej czasu upływało od jego wesela, tym
             bardziej zadowoleni byli zarówno on, jak i Hinda. Koniec końców zarobek nie
             był dla nich najważniejszy i wystarczało im, że w domu było co do ust włożyć –
             kawałek chleba ze śledziem, a czasem nawet bez, byleby nie musieć kłaść się
             spać z pustym żołądkiem. Szolem nadal gorliwie studiował święte księgi. Nawet
             kiedy czekał na klientów na Pociejowie, stał oparty o mur i zaglądał do jakiejś
             niewielkiej książki. Zarówno on, jak i Hinda, pogodzili się z wolą Rebojne szel
             Ojlem, by studiowanie świętych tekstów w ich rodzinie szło ręka w rękę z biedą.
             Może dlatego właśnie zarówno studiowanie świętych tekstów, jak i bieda, miały
             dla nich obojga słodki smak.
                 Jankew nie potrafił ani zrozumieć, ani zaakceptować tej uległości brata
             i matki wobec boskich wyroków. W jego zachowaniu coraz częściej widoczne
             były niepokój i rozdrażnienie. Stał się jeszcze bardziej niecierpliwy w stosunku
             do matki. Jej spokój i łagodność, które kiedyś koiły jego serce, coraz bardziej go
             denerwowały. Z Szolemem zupełnie stracił kontakt. Nie potrafił zrozumieć, jak
             Szolem mógł być tak samolubny i myśleć tylko o swoim własnym szczęściu. Mógł
             przecież ożenić się z najbogatszą dziewczyną w sztetlu, pójść na najbogatszy
             kest i w ten sposób dopomóc matce.


             8    Mechutonim (jid., z hebr. powinowaty) – rodzice męża i żony.
             9     Paczer (inaczej pacz-tanc) – dosł. klaskany, tradycyjny taniec na weselach żydowskich, wykony-
                wany przez zamężne kobiety wokół panny młodej, rodzaj inicjacji.  233
   228   229   230   231   232   233   234   235   236   237   238