Page 212 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb "Bociany. Opowieść o sztetlu”.
P. 212
się obejrzysz, już minie. Oczywiście nie jest to odpowiedź, która zadowoli cię
na tę chwilę… Ale dobrze jest pamiętać, że ten krzyk ciała ma źródło w głowie,
w umyśle. Jecer-hore siedzi w głowie… – pięścią postukał się lekko w skroń. – Tu
trzeba się z nim zmagać… przezwyciężać. Bo jeśli poddasz się temu krzykowi
ciała, jesteś stracony.
Fiszel nie rozumiał, o czym Josel mówił. Przecież to właśnie umysł wszystko
gmatwał, komplikował ten krzyk ciała, na który w gruncie rzeczy można było w tak
prosty sposób odpowiedzieć. Słowa Josela rozdrażniły go i jego oczy zapłonęły
szyderczym blaskiem.
– I ty… rzeczywiście pokonałeś jecer-hore tu… w głowie? – naśladując Josela,
stuknął się pięścią w skroń. – Może chcesz mi jeszcze wmówić, że nigdy nie zła-
małeś przykazania „nie pożądaj”? Myślisz, że nie widziałem, jak patrzyłeś przed
chwilą na nią, na twoją sąsiadkę? Już sobie wyobrażam, jak się zachowujesz,
kiedy nikt nie widzi.
– Twój problem polega na tym, że za dużo sobie wyobrażasz – odciął krótko
Josel, machając niecierpliwie ręką. Już wystarczająco daleko zaszedł w tej roz-
mowie z Fiszelem, za daleko. Ściągnął mocno brwi i spojrzał na rzeźnika ostrym
wzrokiem: – Dlaczego przyszedłeś akurat do mnie z takimi problemami?
Fiszel rozgorączkował się na dobre.
– A do kogo mam iść? Jesteś przecież moim przyjacielem, do licha! – Zaraz
jednak jego głos ponownie przybrał błagalny ton: – Nie odmówisz mi przecież…
przysługi.
– Jaką przysługę może ci wyświadczyć ktoś taki, jak ja? Przecież nie jestem
Szlomo Hamelech , jeśli chodzi o takie sprawy. Idź do rabina.
6
Fiszel wybuchnął histerycznym śmiechem.
– Czy postradałeś zmysły, Joselu? Rabin ma wprawdzie piękną żonę, ale
czy wie, co z nią robić, to już inna historia. Jeśli tylko pisnę przed nim słowem
o kobietach, które widuję w snach w mojej jatce, dostanie apopleksji.
Josel miał już powyżej uszu ordynarnych wywodów Fiszela.
– To radź sobie sam. Ja mam ważniejsze sprawy na głowie! – Machnął ręką.
Potem dodał jeszcze: – Każdy musi sam walczyć z własnymi demonami. Ja
z pewnością nie mogę nic dla ciebie zrobić.
– Możesz! – zawołał natarczywie zdesperowany Fiszel.
Josel spojrzał na niego.
– Mogę? A niby co takiego?
– Możesz mi naraić jakąś sziksę…
Josel wyszedł na zewnątrz, zostawiając Fiszela samego w sklepie. Podszedł
do Hindy Wdowy, która wciąż jeszcze zmagała się z pudłem towaru, wyjął je
6 Szlomo Hamelech – król Salomon, który słynął ze słabości do kobiet; miał według tradycji 700
212 żon i 300 nałożnic.