Page 148 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb "Bociany. Opowieść o sztetlu”.
P. 148

– No, zobacz!
             Położył dłonie na jej uszach, nachylił się nad nią i mrużąc chore oczy, przyj-
           rzał się uważnie jej rudawej głowie. Skoczył na równe nogi ze zdumienia i rzucił
           osłupiałe spojrzenie na Pociejów.
              Jego pierwszą myślą było, by pójść z Binele do Frejdli, żony Sztepera . Jednak
                                                                    37
           jej metoda leczenia parchu była długa i bardzo bolesna. Josel był kiedyś świad-
           kiem jej zabiegów. Frejdla smarowała kawałki płótna smołą, rozgrzewała je nad
           ogniem i przykładała na dotkniętą parchem, chropawą skórę głowy, robiąc coś
           w rodzaju czepka, piekącej peruki klowna. Na drugi dzień zrywała ten czepek,
           razem z nim odrywając skórę, po czym krwawiącą czaszkę okładała na nowo
           gorącą smołą. Tę procedurę powtarzała dzień po dniu, tydzień po tygodniu. Przy
           całym swoim „zahartowaniu” Josel nie byłby w stanie przyglądać się, gdyby Binele
           musiała przez to przejść. Absolutnie nie! Jakie miał jednak wyjście?
              Nagle zaświtał mu w głowie pomysł: Szmulik Felczer! W takim przypadku
           można, a nawet trzeba było zapomnieć o wrogości, jaką żywiło się do tego bez-
           bożnika. Była to przecież niemalże kwestia ratowania ludzkiego życia. Chodziło
           wszak o dziecko, o oszczędzenie cierpień nieszczęsnej, bezbronnej istocie. Szmulik
           Felczer bywał w szerokim świecie, więc może w innych stronach nauczył się mniej
           bolesnej metody pozbywania się parchu? Trzeba było spróbować, dowiedzieć
           się, czy znał jakiś inny sposób, zanim oddało się dziecko w ręce Frejdli.
             Josel złapał córkę za rękę, zawołał do swojej sąsiadki, Hindy, żeby miała oko
           na jego sklep, i pobiegł z Binele przez plac targowy do domu felczera.
              Felczer Samuel Besterman był niskim, energicznym, trzydziestopięcioletnim
           mężczyzną, ze spiczastą bródką i małym fryzjerskim wąsikiem, który sprawiał, że
           jego ostro zakończony nos wydawał się krótszy, niż był w rzeczywistości. Kiedy
           przed laty opuścił Bociany, wiejące po Rosji nowe wiatry wywiały mu z głowy
           ambicję zostania rabinem i zagnały go aż do Kijowa, gdzie zamierzał studiować
           medycynę. Miasto Kijów miało skłonność do urządzania pogromów i Szmulik był
           świadkiem kilku z nich. Zdążył napatrzeć się świata i nacierpieć, zanim udało
           mu się zdobyć dyplom felczera, zwłaszcza że był Żydem z Polski, a do tego po-
           chodził z ubogiej rodziny. W Kijowie stał się zagorzałym zwolennikiem organizacji
           Chowewej Syjon . Gdy tylko tęsknota za Syjonem przybrała formę politycznego
                        38
           ruchu, stał się jego zapalonym propagatorem i zdecydował się „iść między lud”
           – a najbliższy mu, jego własny lud, żył w jego rodzinnych Bocianach.
              Zdawał sobie sprawę z tego, że jego profesja nie zbliży go do mieszkańców
           sztetla, a wręcz przeciwnie – odstraszy ich od niego. Jednak jego samego ta



           37   Szteper – rzemieślnik tworzący górną (nad zelówką) część buta.
           38   Chowewej Syjon (hebr. Miłośnicy Syjonu) – organizacja żydowska uznawana za prekursorkę ruchu
             syjonistycznego, utworzona w latach 80. XIX wieku w Europie Wschodniej, której celem było wspie-
    148      ranie żydowskiej emigracji do Erec Israel (Ziemi Izraela).
   143   144   145   146   147   148   149   150   151   152   153