Page 144 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb "Bociany. Opowieść o sztetlu”.
P. 144

idiotę. Spojrzał na rabina, który uśmiechnął się do niego jak psotne dziecko,
           i przesunąwszy się na ławie wskazał mu, by siadł obok. Josel posłuchał. Kiedy
           usiadł – wyprostowany, dwa razy szerszy w ramionach od rabina, z bujną, rudawą
           brodą spływającą na piersi – reb Lejbowi zdawało się, że to Josel był rabinem,
           a młody rabin jego gamoniowatym uczniem.
              – No, postudiujmy! – rabin wskazał na stronę leżącej przed nim otwartej
           księgi.
              Josel pociągnął się za brodę i rzucił rabinowi lodowate spojrzenie.
              – Już tysiąc razy wam mówiłem, rabinie, że nie jestem biegły w tych sprawach.
              – Co to znaczy: nie jesteś biegły? – Rabin mrugnął do Josela z rozbawieniem,
           a pod stołem lekko przycisnął czubek jego buta.
              – To znaczy, że nie jestem! – wykrzyknął Josel, zbity z tropu grą, jaką prowadził
           z nim rabin.
             Rabin klasnął smukłymi dłońmi i zachichotał, po czym zawołał wesoło do reb
           Lejbelego, jak gdyby zaskoczył go niespodziewanym szach-matem:
              – Nie martwcie się, reb Lejbie! Jakże reb Josel może być apikojres, skoro nie
           potrafi studiować świętych tekstów, co? Powiedzcie sami! Żeby być apikojres,
           trzeba przecież być uczonym w świętych tekstach, potrafić wytłumaczyć swoje
           myśli i obronić bezbożne poglądy, przeciwstawiając je błyskotliwym sentencjom
           naszych talmudycznych mędrców!
             Zadowolony wyciągnął rękę o długich palcach do gości, lekko uścisnął końce
           ich dłoni, po czym powrócił do studiowania księgi.
              Josel pogardliwie potrząsając głową, zwrócił się do reb Lejbelego:
              – Der ejzl iz gegangen zuchn herner un iz curikgekumen on ojern , co?
                                                                    33
              – Czy tak? – rozjątrzył się reb Lejbele. Przyskoczył do rabina i chwycił go za
           ramię. – To zapytajcie go, rabinie kochany, dlaczego się nie ożenił, skoro taki
           z niego cadyk. Zapytajcie go. Czy to zgodne z prawem, by ojciec siedmiorga dzieci,
           oby złe oko nie zaszkodziło… pozwalał im niczym bezpańskim psom włóczyć się
           po sztetlu?
             Rabin powoli podniósł oczy na Josela:
              – Czy rzeczywiście nie masz żony, Joselu?
              – Już tysiąc razy wam mówiłem, rabinie, że nie mam! – Josel ledwo mógł
           zapanować nad sobą, tracąc już swoją żelazną cierpliwość.
              Rabin uderzył się w czoło:
              – Rzeczywiście… Całkiem wypadło mi z głowy! To dlaczego się nie ożenisz,
           Joselu?
             Krew odpłynęła z twarzy Josela. Cały aż kipiał z gniewu. Dlaczego ci dwaj
           przyczepili się do niego jak dokuczliwe muchy? Czego od niego chcieli?



           33   (jid.) – Osioł poszedł szukać rogów i wrócił bez uszu – przysłowie oznaczające nieudany plan,
    144      misję, w czasie której nie tylko nie realizuje się celu, ale też ponosi straty.
   139   140   141   142   143   144   145   146   147   148   149