Page 25 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Annette Libeskind Berkovits „Życie pełne barw. Jak Nachman Libeskind przeżył nazistów, gułagi i komunistów"
P. 25
two właścicielom fabryk. Polscy, niemieccy i żydowscy przemysłowcy
konkurowali ze sobą, budując coraz to większe i lepsze fabryki, wypeł-
niając kolejne kwartały ulic ceglanymi gmachami, których sięgające
coraz wyżej kominy wyrzucały w powietrze czarne chmury. Zachwiana
równowaga społeczna, niczym zainfekowana mikrobami żywa tkanka,
stanowiła idealne podłoże dla politycznego zamętu. Fatalne warunki
pracy w fabrykach oraz groszowe zarobki powodowały nieustanne nie-
pokoje, strajki, demonstracje, protesty i brutalne konfrontacje z policją.
Bund walczył z fabrykantami o skrócenie dnia pracy z jedenastu do
ośmiu godzin i podwyżkę głodowych stawek o kilka kopiejek.
Kiedy Jankiel wspomniał o szkole Medema, Chaim Chaskiel pomyślał,
że przecież nawet on sam, stary człowiek, był zaangażowany w drobną
działalność wywrotową na rzecz Bundu. Przed ostatnimi wyborami
udał się na modlitwę do Wielkiej Synagogi na ulicy Zachodniej, gdzie
ukradkiem rozdawał paski papieru z numerem cztery. Czwórka ozna-
czała listę kandydatów Bundu. Chaim Chaskiel zdawał sobie sprawę, iż
działalność polityczna nie jest mile widziana w synagodze, lecz wierzył
w ideały Bundu, ponieważ partia ta broniła praw ubogich pracowników.
Wierzył w nie tak samo jak w Boga.
Chaim Chaskiel postanowił wysłuchać najstarszego syna.
– Nu, to powiedz mi, dlaczego cheder nie jest wystarczająco dobry
dla Nachmana – powiedział, poprawiając okulary.
– Nauczyłem się tam modlitw i nic więcej – odrzekł cicho Jankiel
i spuścił wzrok.
Nie miał w zwyczaju narzucać się ze swoimi pomysłami. Otrzymane
we wczesnym wieku wykształcenie religijne zakorzeniło się w jego
umyśle na tyle mocno, że nadal przestrzegał wszystkich zasad, choć bez
większego entuzjazmu. Żałował, że nie nauczył się czegoś o otaczającym
go świecie. Gdyby rodzice ustąpili, to przynajmniej jego małemu bra-
ciszkowi otworzyłyby się oczy. O dwanaście lat starszy Jankiel należał
do Bundu, choć trudno było to wywnioskować z jego wyglądu. Nosił
typowy czarny strój ortodoksyjnych Żydów, lecz poglądy miał inne.
Kiedy tylko dowiedział się o powstaniu szkoły Medema, obiecał sobie,
że przekona ojca, aby wysłał tam Nachmana. Pragnął, aby braciszek
znalazł się pod pozytywnym wpływem, póki jeszcze jest niedoświad-
czony i otwarty na świat. Jankiel nadal uczęszczał do synagogi i modlił
się o lepsze życie, lecz pomimo to wiedział już, że modlitwa nie jest
25