Page 178 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Annette Libeskind Berkovits „Życie pełne barw. Jak Nachman Libeskind przeżył nazistów, gułagi i komunistów"
P. 178

CZĘŚĆ DRUGA


          CZYŚCIEC
















          Rozdział piąty





          Wizja powrotu do ukochanego miasta i radosnego powitania z bliskimi
          pojawiała się co noc w snach Nachmana przez siedem lat ucieczki. Kiedy
          zwijał się w kłębek w zimnych, zapylonych stodołach, przewracał się
          z boku na bok na zawszonych pryczach w Opalisze i Łapuszce, czując, jak
          głód skręca mu kiszki, kiedy bezksiężycowe noce wydawały się jeszcze
          ciemniejsze, gdyż w każdej chwili do drzwi mogło zapukać NKWD –
          zawsze podtrzymywała go na duchu jedna myśl: To się kiedyś skończy
          i nadejdą lepsze dni.
             Myśli o domu często biegły dalej w przeszłość, do szkoły Medema,
          gdzie wraz z przyjaciółmi budowali dekoracje do szkolnych przedstawień,
          robili próby do programów muzycznych, a w późniejszych latach uczest-
          niczyli w wiecach politycznych. Wspominał również nauczycieli, którzy
          byli dla nich jak rodzina, szczególnie Lizę Holtzman i jej niezapomniany
          list z Paryża. Czasami nawet zastanawiał się, czy kiedyś nadejdzie taki
          czas, że będzie mógł wziąć do ręki pędzel i zacząć malować, lecz pomysł
          ten wydawał mu się tak dalece wybiegający w przyszłość, że aż wstydził
          się o tym myśleć.
             Listy stanowiły dla niego zawsze źródło ekscytacji. Każda nieotwarta
          koperta przynosiła powiew romantyzmu, wieści o narodzinach, ślubach,


          178
   173   174   175   176   177   178   179   180   181   182   183