Page 264 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana. "Żółta gwiazda i czerwony krzyż" Arnold Mostowicz
P. 264

intymności chronił go przed poddaniem się obozowemu wegetowaniu.
                  Groziło mu,  jak  wielu  innym  więźniom,  pochłonięcie przez  sprawy
                  niewykraczające poza kacetową walkę o przetrwanie. A to, jak ruchome
                  piaski, nie dawało już żadnych szans ofierze. Miał okazję zetknąć się
                  z wieloma wypadkami podobnej degrengolady. Szczególnie wśród tych,
                  którzy w obozach hitlerowskich przeżyli dłużej, niż przewidywała średnia
                  esesmańska.
                    Obóz w Erlenbusch  był równie absurdalną fikcją jak prawie wszystko,
                                   201
                  co wydarzyło się od chwili ewakuacji z Warmbrunn. Najbardziej
                  absurdalnym był oczywiście ten rów, który w ciągu trzech tygodni wyko-
                  pali żydowscy niewolnicy. Miasteczko czy sioło Erlenbusch znajdowało
                  się niedaleko Świdnicy. Sam obóz ulokowano w szczerym polu. Około
                  trzystu więźniów wychodziło stamtąd do pracy, która polegała na kopa-
                  niu przez dziesięć godzin dziennie głębokiego na dwa metry rowu...
                  Rów rozchodził się z dwóch stron asfaltowej szosy i po kilkuset metrach
                  kończył się gdzieś w polu. W miejscu, gdzie docierał do szosy, stały dwa
                  betonowe bunkry. Zadaniem tych umocnień miało być prawdopodob-
                  nie powstrzymanie armii radzieckiej, gdyby przyszła jej ochota akurat
                  tędy posuwać się w głąb Niemiec. Nie trzeba było być fachowcem, aby
                  dojść do wniosku, że śmieszna to przeszkoda; ani rów, ani bunkry żadnym
                  czołgom specjalnych trudności nie mogły sprawić.
                    Ilekroć przyglądał się kopaniu tych rowów, tyle razy przypominał sobie
                  rok trzydziesty dziewiąty w Warszawie. Wówczas również kopano rowy.
                  Nie było jasne, czy miały one utrudniać wojskom niemieckim wtar-
                  gnięcie do Warszawy, czy też chronić ludność cywilną przed bombami
                  lotnictwa hitlerowskiego. W każdym razie nie spełniły żadnej z tych
                  nadziei – poza trzecią, początkowo marginesową. Kopanie rowów dało



                  201  Obóz pracy Erlenbusch (był częścią sieci obozów, nazwanych kryptonimem Arbeitslager Riese,
                    która była z kolei częścią sieci podobozów Gross-Rosen) został założony w maju 1944 r. we wsi
                    Erlenbusch (Olszyniec). Więźniowie – głównie Żydzi pochodzący z Polski i Węgier – pracowali na
                    bocznicy kolejowej, przy przeładunku materiałów budowlanych, wykonywali również wykopy pod
                    wodociąg w rejonie góry Saal Berg (Jedlińska Kopa) i Wolfsberg (Włodarz). Obóz został wyzwolony
                    w pierwszych dniach maja 1945 r. Zob. strona internetowa Muzeum Gross-Rosen w Rogoźnicy.
                    Szerzej patrz: K. Świerkosz, Żydzi w obozach hitlerowskich na Śląsku Opolskim podczas II wojny
                    światowej, [w:]  45. rocznica powstania w getcie warszawskim (1943–1988), materiały z sesji
                    popularnonaukowej, Opole 1988.
                  262






         Mostowicz_zgck_-010214_.indd   262                                  14-01-31   14:38
   259   260   261   262   263   264   265   266   267   268   269