Page 253 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana. "Żółta gwiazda i czerwony krzyż" Arnold Mostowicz
P. 253
– Bardzo panią przepraszam za to najście, ale interesuje mnie ten
budynek, to znaczy te budynki, które... – szukał odpowiednich słów –
tworzyły za czasów niemieckich obóz.
– Wiemy o tym, proszę pana. Tam przy wejściu jest przecież tablica.
– Jeszcze jej nie widziałem, ale... Tutaj, na prawo od schodów był pokoik...
– A był, był. Drzwi do tego pokoiku od strony sieni zostały zamurowane
i wejście do niego jest teraz od kuchni. Pokażę panu.
Uprzejmie zaprowadziła go do pokoju obok korytarza. Po drodze pró-
bował zerknąć przez otwarte drzwi do pomieszczeń na wprost wejścia.
Telewizor, chyba kolorowy, pianino, w ogóle urządzenie świadczące
o zamożności. Wszędzie bardzo czysto... Wolno stawiając kroki, aby nie
płoszyć wizji sprzed lat, wszedł do swojej – swojej i Emila – celi. Wszedł
od strony, gdzie stały wówczas prycze. Pokoik okazał się zupełnie pusty.
Prawie pusty. Jedynie na środku umieszczono małą kuchenkę gazową.
Bogiem a prawdą niewiele więcej by się tutaj zmieściło. Na kuchence
czajnik. Wszystko banalne.
– Czy wszystkie pomieszczenia zostały w tym budynku tak samo
przebudowane?
Kobieta nie była tego pewna.
– Chyba tak. Może na parterze inaczej.
Przez chwilę milczeli. Rozglądał się chciwie dookoła, jak gdyby chciał
uszczknąć i zabrać ze sobą fragment tego okresu, który za chwilę zniknie
mu z oczu. Ponownie zadał pytanie:
– Jak się tu mieszka?
– Bardzo dobrze. To mieszkanie otrzymał mój syn. Mieszka tu z żoną
i z dzieckiem. No i ja. Babcia, wie pan... Przepraszam pana, czy pan był
w tym obozie?
– Tak, byłem.
– Za co tutaj pana Niemcy wysłali?
Zastanawiał się przez chwilę, jak to najkrócej powiedzieć.
– W tym obozie umieszczono samych Żydów.
– Pan jest Żydem?
– Tak.
Milczenie trwa dłuższą chwilę,
251
Mostowicz_zgck_-010214_.indd 251 14-01-31 14:38