Page 186 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana. "Żółta gwiazda i czerwony krzyż" Arnold Mostowicz
P. 186

Wstałem  (ledwo wstałem)  i zabrałem się  do  wyjścia.  Nie  miałem
                  zamiaru walczyć o to, by ostatnie słowo należało do mnie. Dość zimno
                  podziękowałem mu za królewski poczęstunek. Byłem tak syty, że aż pijany
                  tą sytością. Spojrzał na mnie swoim trochę dziecinnym, trochę uwodzi-
                  cielskim spojrzeniem. Chciał coś powiedzieć, potem jak gdyby zmienił
                  zamiar i przestrzegł mnie, bym uważał przy wyjściu. Bo za odwiedziny
                  w tym bloku można dobrze oberwać. No a poza tym za pazuchą miałem
                  całą pajdę chleba. Na szczęście droga powrotna okazała się równie
                  spokojna jak moje wtargnięcie do tego strzeżonego pałacu oświęcim-
                  skich krezusów.
                    Muszę jeszcze dodać na zakończenie, że wycieczkę tę i to spotkanie
                  z Jerzem drogo opłaciłem. Gdy tylko znalazłem się z powrotem
                  w baraku, zjadłem resztę chleba i jeszcze kawałek kiełbasy, który mi
                  został z poczęstunku. Tego było już za wiele. W nocy dostałem torsji,
                  miałem potworną biegunkę i bardzo wysoką gorączkę. Gdy zasnąłem
                  na wpół przytomny, ktoś (bardzo przytomny) wyciągnął mi spod głowy
                  buty. Te buty, gettowe buty, stanowiły nader ważny element mojej
                  aparycji, która, jak ci to opisałem, taką rolę odgrywała w Brzezince.
                  Bez  butów, w  zwykłych  drewnianych trepach stawałem się od  razu
                  jednym ze zwykłych pariasów. Szukanie złodzieja było oczywiście z góry
                  skazane na niepowodzenie. Kiedy nazajutrz rano biadałem zrozpaczony
                  nad stratą butów, schreiber blokowy , Żyd węgierski, poradził mi, bym
                                               170
                  się rozejrzał po baraku i stwierdził, kto z umierających więźniów ma buty,
                  które byłyby na mnie dobre. Albo, jeśli wolisz, kto z więźniów posiadają-
                  cych odpowiednie dla mnie buty znajduje się w stanie zapowiadającym
                  rychły  koniec...  Reszta  miała  zależeć wyłącznie  od  mego  sprytu
                  i, schreiber podkreślił to dobitnie, od mojej siły fizycznej, jako że nie będę
                  jedynym kandydatem do spadku. Mogę Ci tylko powiedzieć, że podczas
                  tych starań o buty moje doświadczenia obozowe pięknie się wzbogaciły.
                  Przez dwa następne dni siedziałem dosłownie na pryczy pewnego Żyda


                  170  Blockschreiber (pisarz blokowy) – funkcja administracyjna w obozie. Do zadań pisarza należało
                    prowadzenie stałej ewidencji więźniów danego bloku i oddawanie codziennie do kancelarii raportu
                    o aktualnym stanie liczbowym baraku. Objęcie funkcji automatycznie awansowało go w hierarchii
                    społecznej.
                  184






         Mostowicz_zgck_-010214_.indd   184                                  14-01-31   14:38
   181   182   183   184   185   186   187   188   189   190   191