Page 145 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana. "Żółta gwiazda i czerwony krzyż" Arnold Mostowicz
P. 145
– Czy nie sądzi pan, że nasze argumenty to dwie strony tego samego
dziedzictwa duchowego?
Zabrzmiało to fałszywie. Nie podniósł oczu znad leżącego przed nim
kwestionariusza. Słyszał, jak tamten otwiera drzwi i coś jeszcze od progu
mówi. Docierało to do niego jak głos z innego świata, innej przestrzeni.
– Powiedzmy, że pan przeżyje getto... Byłby to cud... I pańskie dzisiejsze
decyzje, może nie tylko dzisiejsze, będą chwalone... Może nawet prze-
żyje ktoś z tych przez pana uratowanych kosztem innych... Będzie
pana wielbił, nasłucha się pan komplementów... A ci, których wysłano
za innych na śmierć, nie wniosą żadnych pretensji, żadnych pretensji,
żadnych pretensji...
Uniósł głowę. W celi nikogo nie było. Niedobrze – pomyślał – majaczę...
W drzwiach stanął policjant: Tak samo nonszalancko jak poprzednim
razem przyłożył dwa palce do daszka.
– No i ostatni dzisiaj, panie doktorze. Chwała Bogu!...
143
ŻÓŁTA GWIAZDA I CZERWONY KRZYŻ | prZEdosTaTni
Mostowicz_zgck_-010214_.indd 143 14-01-31 14:37