Page 143 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana. "Żółta gwiazda i czerwony krzyż" Arnold Mostowicz
P. 143
kieruje na śmierć... Nie wiem, czy pan przeżyje wojnę, Niemców, getto,
ale nie zazdroszczę panu. Pan, wydaje mi się, jest uczciwym człowiekiem.
Do końca życia będzie się pan zastanawiał, czy aby nie popełnił pan
żadnej pomyłki – ratując jednych kosztem drugich... Bo usprawiedliwiać
siebie nieomylnością innych, którzy tę listę ułożyli...
Drzwi się otworzyły i służbiście się meldując stanął w nich policjant,
rześki, jakby sobie odwalił miłą drzemkę.
– Czy mogę odprowadzić badanego?
– Proszę jeszcze poczekać.
Policjant trochę zdziwiony spojrzał na ciągle jeszcze rozebranego
mężczyznę i wzruszając ramionami wyszedł z celi. Teraz i on spostrzegł,
że mężczyzna jest prawie nagi. Był nagi i jakby dumny ze swej nędznej
nagości, gotowej na spotkanie z losem, który sobie wybrał.
– Wie pan, jestem pewny swoich racji, inaczej bym tu zresztą nie
siedział. Ale nie czuję się na siłach, by... Zresztą pan do takiej dyskusji
jest z pewnością lepiej przygotowany.
– Możliwe. Natomiast z całą pewnością wiem, że na słuszność moich
argumentów złożyły się tysiące lat kultury i cywilizacji.
Nagle dostrzegł przed sobą szansę.
– Czy nie sądzi pan, że wszystko, co się dookoła dzieje, świadczy, iż te
tysiące lat kultury i cywilizacji zostały zeszmacone, zbrukane... Że w walce
o przetrwanie zdadzą się na tyle co dzida we współczesnej wojnie?
– Może i ma pan rację, ale co pan proponuje w miejsce kultury, która
nie obroniła Europy przed zdziczeniem?
– Myślę, że inną moralność... Inne wartości... Nie, może te same
wartości, tylko inaczej bronione...
– Dajmy temu spokój. Nie widzi pan, że pojedynek na słowa w tym
miejscu i w takiej sytuacji jest śmieszny?... Czy mogę się ubrać?
– Tak, tak, oczywiście.
Patrzył na leżący przed nim kwestionariusz. Tego człowieka mógł albo
wbrew niemu uratować, albo wbrew sobie posłać na śmierć. Zanim uczynił
to drugie, spojrzał na ubierającego się szybko mężczyznę. Ten dostrzegł
to i w jego wzroku zapaliła się jak gdyby prośba o wybaczenie.
– Żegnam, panie doktorze.
141
Mostowicz_zgck_-010214_.indd 141 14-01-31 14:37