Page 142 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana. "Żółta gwiazda i czerwony krzyż" Arnold Mostowicz
P. 142
To, że pan wiedząc, jaki los czeka wysiedlonych, jednych pozostawia
w getcie, a wysyła na śmierć drugich, to, proszę pana, jest niewybaczalne!...
Milczenie. Chyba padnę tu ze zmęczenia – pomyślał, a głośno powiedział:
– Skąd pan o tym wie?
– Takie rzeczy się wie... A może – roześmiał się – ludzie przed śmiercią
posiadają zdolność lepszego widzenia i rozumienia niż za życia... Nie, nie.
Mówiąc poważnie, tam w poczekalni siedziało kilku pańskich... Kilku
z pańskiej, jak jej tam, organizacji. Czuli się na tyle pewnie, że z ich
rozmowy można się było wszystkiego domyślić... Cóż, młodzi... Zresztą
naprawdę bardzo mili i sympatyczni...
Żachnął się i chciał mu przerwać.
– Niech się pan uspokoi. Nie wydam pana. Gdybym to zrobił,
uczyniłbym to wyłącznie dla samej przyjemności donosu... Korzyści z tego
nie miałbym żadnych... Pan jest jak Bóg. Jednym życie, drugim śmierć...
Według listy.
Skoczył na równe nogi.
– Pan jest bezczelny! To wszystko nieprawda! Zresztą...
– Jak to nieprawda? Przecież i mnie pan to zaproponował...
Milczenie. Piasek pod powiekami. Zza okna celi głośne rozmowy
w języku niemieckim. Głowa ciąży jakby przyciśnięta do szyi sufitem.
– Panie Cohen... – Poprawił się – panie doktorze Cohen... czy nie zdarzyło
się panu działać w imię pewnych wyższych racji, które nakazywały stosować
inne reguły moralne?...
– Wyższe racje w posyłaniu ludzi na śmierć?
– Nie, na Boga, nie! Racje nakazujące zostawić w getcie ludzi specjal-
nie wartościowych.
To zabrzmiało tępo i fałszywie. Szczególnie w obliczu postawy tego
człowieka.
– Pan to ocenia?
– Nie, nie ja. Ale opieram się na zdaniu ludzi, na opiniach, w które nie
mam powodu powątpiewać.
– Ciekawi mnie, jak to się ocenia. Przy pomocy jakich odczynników
sprawdza się wartość ludzi, których pan ma swoim świadectwem ratować,
i jak się porównuje ich wartość z wartością tych, których pan zamiast nich
140
Mostowicz_zgck_-010214_.indd 140 14-01-31 14:37