Page 141 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana. "Żółta gwiazda i czerwony krzyż" Arnold Mostowicz
P. 141
swoją wolą... A w ostatniej minucie zrobię to, co zrobiła moja matka.
Jestem do tego przygotowany. A obrzydliwa śmierć gettowa może mi
takie świadome postępowanie uniemożliwić... Czy pan jest wierzący?
– Nie.
– Ja też nie... Ale jestem ciekawy, jak to jest... Zamiast więc umrzeć
w barłogu, gnijąc z brudu, wypluwając z siebie rozpadające się płuca,
będę starał się jak najdłużej mieć otwarte moje żydowskie oczy, by to
przejście w nicość, jakie zaplanowali Niemcy dla Alberta Cohena z Pragi,
odbyło się w sposób możliwie godny. Już dawno doszedłem do wniosku,
że jest to w każdym razie godniejsze niż umrzeć śmiercią, która ma dyżur
tutaj, w getcie...
Mężczyzna zamilkł. Widać było, że żałuje, iż się uniósł.
– A ta druga przyczyna?
– Dziwię się, że pan jej się nie domyślił z przebiegu tej naszej roz-
mowy. Przecież jeśli mnie nie wyślecie, to ktoś inny znajdzie się na moim
miejscu. Samochody nie odjadą puste. Ilu nas potrzeba, by je wypełnić?
Pięciuset? Tysiąc? Nie chcę, nie życzę sobie, by ktoś umierał za mnie!
– U Schopenhauera pan się chyba tego nie nauczył? – zapytał zgryźliwie
i znowu natychmiast tego pożałował.
– Nie, panie doktorze, u Greków... Tylko kiedy się tego uczyłem, nie
przypuszczałem, w jakich okolicznościach przyjdzie mi z tych nauk korzystać.
Milczenie. Cisza. Przez ściany celi dochodził głuchy szum zgromadzo-
nych w innych pomieszczeniach ludzi.
– Skończmy tę rozmowę – powiedział cicho, jak gdyby przyznając
się do porażki.
– Oczywiście, to zależy od pana... Tylko jeszcze, jeszcze jedno...
wie pan, dlaczego zapytałem pana, czy ten transport jedzie na śmierć?
Chciałem z pańskiej odpowiedzi, z jej tonu albo może z pańskich oczu
zorientować się, czy pan z całą świadomością robi to, co robi... Pan wie,
że transport jest skazany... Tylko błagam, niech pan nie mówi, że wszy-
scy jesteśmy skazani... – Chciał to powiedzieć. – To za banalne...
Nie wypada. Otrzymał pan polecenie, a może nawet rozkaz. Rozkaz to
rozkaz. Życzę panu, aby nie musiał pan więcej w życiu wykonywać podob-
nych rozkazów. Ale nawet takie polecenie pana nie usprawiedliwia.
139
Mostowicz_zgck_-010214_.indd 139 14-01-31 14:37