Page 91 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Arie Aksztajn (Eckstein) - Ulica Dolna.
P. 91

przypadkach plan sobie, a rzeczywistość sobie – okazało się, że kupiec, z którym
             się umówił, nie przyjechał, nieważne, czy z własnej winy, czy nie. Nie miał więc
             reb Mordechaj innego wyjścia jak czekać. I oto zbliża się piątek, a od kupca
             nie ma żadnych wieści. Reb Mordechaj pojął, że będzie musiał tam zostać na
             szabas. Ale tu miał problem: co zrobi Żyd podczas szabasu w mieście, gdzie
             mieszkają sami goje? W piątkowy wieczór przenocował w karczmie, a w so-
             botę ruszył na spacer dla zabicia nudy, przechadzał się ot tak między domami.
             Spotykani na drodze goje spoglądali na niego ze zdumieniem: co Żyd robi
             w szabas w tym miejscu? Niektórzy próbowali go nawet namówić na kieli-
             szeczek. Nagle z końca ulicy doleciał do jego nozdrzy zapach gorącego jadła.
             Nie do wiary, prawdziwy zapach czulentu  ze wszystkimi przyprawami, i to
                                                  30
             nie zwyczajnymi przyprawami, ale przyprawami z ulicy Dolnej. Zaciekawiony
             wielce podążył za zapachem i dotarłszy do jakichś drzwi, ostrożnie zapukał.
             Drzwi się otwierają. W progu staje wielki wąsaty goj w koszuli z podwiniętymi
             rękawami, w rękach trzyma talerz czulentu. I wierzcie albo nie wierzcie, ten
             goj zwraca się do niego w jidysz, i to nie w zwyczajnym jidysz, ale w jidysz
             ulicy Dolnej, ze wszystkimi jego melodiami.
                – Jakże to, pan szanowny mówi w jidysz? – spytał zdumiony reb Mordechaj.
                – Co ma znaczyć „jakże to”? Mieszkałem tam parę lat, więc nauczyłem
             się mówić w jidysz i gotować jak Żydzi. Usiądź proszę, pojesz sobie i sam się
             przekonasz.
                Chociaż tamten był gojem, a reb Mordechaj pobożnym Żydem, któremu
             nie wolno jeść u gojów, nie miał siły na odmowę i zasiadł do posiłku. Podczas
             jedzenia znaleźli, on i goj, wspólny język, znaleźli też wspólnych znajomych,
             prawie rodzinę.
                – Widzisz, Awrumie Lajb, sam fakt, że mieszkaliśmy razem na tej samej
             ulicy, od razu sprawił, żeśmy znaleźli wspólny język. I jak napisano w świę-
             tych księgach, nawet szikse , która pracuje w domu rabina, może rozstrzygać
                                    31
             w sprawach halachy .
                               32


             30   Czulent – tradycyjna duszona potrawa kuchni żydowskiej, do której oprócz kaszy, cebuli i fasoli
                dodawano czasami mięso.

             31   Szikse (jid.) – nieżydowska dziewczyna.
             32   Halacha (hebr.) – żydowskie prawo religijne obowiązujące w judaizmie. Zawiera zakazy i nakazy
                oparte na ustnych i pisemnych przekazach. Każdego dorosłego Żyda obowiązuje wypełnianie
                przykazań halachy, które regulują sposób życia Żydów, bez rozróżnienia na sferę religijną i świecką.  89
   86   87   88   89   90   91   92   93   94   95   96