Page 84 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Arie Aksztajn (Eckstein) - Ulica Dolna.
P. 84

Po krótkim przeszukaniu z jego kieszeni wypadł portfel, a wtedy chłopi
           rzucili się na niego z kijami i zaczęli go okładać. Szlojmke próbował osłaniać
           głowę. Chłopi bili go bez przerwy, gęby mieli wykrzywione z nienawiści. Po
           kilku minutach Szlojmke był grudką krwi i siekanego mięsa. Nie przestawali
           go łomotać. Stałem zupełnie skamieniały, patrząc na Szlojmke leżącego na
           ziemi bez ruchu. Parę psów podeszło, usiłując zlizać krew. Jakaś kobieta
           przepędziła je kopniakami. Chociaż go nie lubiłem, coś ścisnęło mnie za ser-
           ce. Przypomniałem sobie jego tęsknotę za ojcem. Już go nie zobaczy. Wokół
           Szlojmke zebrało się jeszcze więcej chłopów i pluli na niego.
             – Żyd, Żyd, wszyscy Żydzi to złodzieje – mruczał jeden z nich. Inni kiwali
           zgodnie głowami.
             Obok jakiegoś wozu zobaczyłem stojącą bezradnie wieśniaczkę. Zapro-
           ponowałem, że za zapłatę pomogę jej zdjąć kurczaki z wozu. Pomogłem też
           ustawić na straganie gomółki sera i masła. Dostałem za to bochenek chleba,
           takiego czarnego chleba z rodzynkami, i dzbanek kwaśnego mleka, chłod-
           nego i smakowitego. I jeszcze jakaś gojka uśmiechnęła się do mnie życzliwie,
           prosząc, żebym jej popilnował straganu, bo idzie za potrzebą. Kiedy wróciła,
           dostałem całe naręcze gruszek i wiśni. Naprawdę miałem szczęście. Paru
           właścicieli straganów zaprosiło mnie na poczęstunek w zamian za pomoc.
           Pomogłem też jednemu chłopu złapać kury, które pouciekały mu z klatki
           i biegały między wozami. Złapałem je, kiedy pochowały się między kozami.
           W zamian dostałem kiszonej kapusty z kminkiem. Innemu chłopu pomogłem
           uprzątnąć z wozu potłuczone jajka i dostałem od niego trochę świeżych jaj.
             – Wypij je, wypij, to zdrowe, będziesz miał głos jak słowik.
             Piję dużo świeżych jajek, chciałem go sprostować, a mimo to mój głos
           bardziej przypominał skrzypiące drzwi. Głosu słowika nie dostałem, ale za to
           jakie odgłosy ze mnie wychodziły, kiedy wysrywałem potem wnętrzności…
           Zdaje się, że kiszona kapusta wymieszała się z kwaśnym mlekiem, kwaśne
           mleko ze świeżym chlebem, a świeży chleb z jajkami. Krótko mówiąc, chyba
           gadałem zbyt wieloma językami naraz, bo przecież każda potrawa ma własny
           język. Przycupnąłem w jakimś kącie na targu, srając i srając, a w trakcie tej
           męki jęczałem głośno „oj, oj, oj”. Jakiś Żyd przechodząc obok, doradził mi,
           że z takim głosem powinienem pracować jako kantor w Jamim Noraim .
                                                                          26



           26   Jamim Noraim (hebr. Straszne Dni) – dziesięć dni między świętami Rosz ha-Szana i Jom Kipur,
     82      podczas których należy wyrażać żal za grzechy i odprawiać pokutę.
   79   80   81   82   83   84   85   86   87   88   89