Page 283 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Arie Aksztajn (Eckstein) - Ulica Dolna.
P. 283
– Nu, dzieci z szajki okradającej pijaków.
– W jakiej sztuce wystąpi pijak i jaka będzie fabuła?
– Nie wiem. Ale gdybym umiał pisać, napisałbym sztukę.
– Chciałbyś napisać?
– Tak. Bardzo.
Wieczorem próbuję wymyślić historię, w której pojawi się pijak i dzieci.
Nigdy nie przypuszczałem, że to takie trudne. Chciałbym, żeby w tej opo-
wieści wystąpiły kukiełki przedstawiające Ignaca, Władka, Zygmunta, Berla
Szlepera i Bronkę. Chcę, żeby w sztuce opowiedzieli różne śmieszne rzeczy.
Ale mi nie wychodzi. Werner zostawił mnie samego w sali prac ręcznych. Za-
cząłem rzeźbić głowy Bronki i Berla Szlepera. Chciałem też wyrzeźbić głowę
mojej mamy, ale jej już nie pamiętam. Jedyne, co pozostało mi w pamięci, to
zielone oczy strzelające iskrami, kiedy jest zła, i jej ręka na moim policzku.
Myślę, że wszystkie postacie, które wyrzeźbiłem, są bardzo podobne do ludzi
w prawdziwym życiu. Bardzo jestem z siebie dumny. Rozpraszają mnie wrzaski
wrony, która stanęła na parapecie i dziobie kraty. Widocznie jest jej zimno,
widocznie chce uciec przed wiatrem i śniegiem. Może ją też wyrzeźbię. Dziś
jestem zły na cały świat.
Późnym wieczorem zeszły się dzieciaki, żeby obejrzeć film. Kukiełki
z ziemniaków pokroiły na plasterki i usmażyły na piecyku. Papiery wyrzuciły
do kubła na śmieci, nic nie udało się uratować. Przyczynił się do tego również
film. Akcja toczy się na Ziemi. Z nieba przyleciały przerażające stwory z jednym
okiem pośrodku czoła, o żabich łapach. Są posiadaczami długich pistoletów,
które plują światłem. Wszyscy uciekają przed nimi w panice. Przerażające
stwory niszczą domy. Wszędzie unoszą się kłęby dymu.
Szczególnie wstrząsnęła mną scena z dzieckiem z zakrwawioną głową,
które szuka swojej matki. Moim zdaniem takich filmów nie powinno się
wyświetlać dzieciom, którym i bez tego nie brakuje zmartwień. Trzeba
wyświetlać filmy o radości życia, od których chce się żyć. Jeśli kiedyś zosta-
nę reżyserem, ludzie wyjdą z mojego filmu z uśmiechem na twarzy. Film
chyba zrobił duże wrażenie na wielu dzieciach. Wszyscy poszli spokojnie
spać. Mnie też poruszył. Tej nocy przyśniło mi się, że Bronka przyszła do
mnie i oświadczyła, że to jej ostatnia wizyta, bo nic już z niej nie zostało,
zjadły ją robaki. Trudno sobie ją wyobrazić bez wielkich piersi, z których
była taka dumna. Nie wiedziałem, jak ją pocieszyć. Siedziała na moim łóż-
ku i pachniała ziemią. Naprawdę chciało mi się płakać. Nienawidziłem
tych obrzydliwych robali. Dobra, niech zeżrą ciotkę i inne dziewczyny, 281