Page 92 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Naród Zatracenia.
P. 92

W nocy zakradłem się do sekretariatu
                                                                                                                                               Prezesa, znalazłem kartkę i ołówek
                                                                                                                                                     i napisałem Esterce, że wiem,
                                                                                                                                                      co robi, i że pomogła mojemu
                                                                                                                                              dawnemu koledze. Kartkę położyłem
                                                                                                                                               na jej biurku. Podpisałem się nawet:
                                                                                                                                                                      „Twój brat”.


                                                                                                                                                   Skąd mogłem wiedzieć, że rano
                                                                                                                                               do sekretariatu pierwsza wejdzie nie
                                                                                                                                               Esterka, tylko ktoś inny, i że to on
                                                                                                                                                        znajdzie moją wiadomość?










         W czasie Szpery żandarmi
         i policjanci legitymowali na ulicach
         ludzi, którzy znaleźli się tam                                                                                                            Byłem ciekawy, gdzie mieszka
         mimo zakazu opuszczania domów.                                                                                                            teraz Arnold, i następnego dnia
         Wiedziałem, że Niemcy przetrząsnęli                                                                                                   poszedłem go poszukać na Marysin.
         już wszystkie sierocińce, więc bardzo                                                                                                 Nie znalazłem, ale trafiłem na dom
         się zdziwiłem, widząc, jak policjant                                                                                                   pełen małych dzieci. Było ich dużo.
         zatrzymuje Arnolda, ogląda jego                                                                                                           Nosiły dziwne drewniane kółka
         kartę i przepustkę i puszcza go wolno.                                                                                                     na piersiach, lepiej jadły i lepiej
         Arnold miał dopiero 9 lat…
                                                                                                                                                wyglądały niż inne dzieci z getta.

         Domyśliłem się, że to Esterka                                                                                                                   Były to dzieci policjantów
         załatwiła mu fałszywe dokumenty.                                                                                                            i dostojników gettowych, które
         Swojego przybranego brata nie                                                                                                           uniknęły wywózki. A więc Prezes
         próbowała nawet szukać, a temu                                                                                                        jednych wywoził z getta, ale innych
         obcemu dziecku, które nie wpuściło                                                                                                        ratował. Tylko dlaczego ratował
         mnie kiedyś do sierocińca, pomogła.                                                                                                                  tych, a nie tamtych?
         I pomagała podobno wielu innym.

         92                                                                                                                                                                     93
   87   88   89   90   91   92   93   94   95   96   97