Page 87 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb - Listy do Abraszy.
P. 87
Potem wskakuje na ramy krosna. Wyciąga książkę z pudełka po pomarańczach,
bierze paczkę z gazetami i magazynami, rozkłada to wszystko na pokrywie bidła
81
i przeszukuje druk małymi oczyma. Zanurzony w kłębach dymu siedzi tak długo,
aż znajdzie rozwiązanie problemu, który go dręczy. Wówczas, zadowolony z siebie,
zaciera wielkie, twarde dłonie i dopisuje linijkę, dwie do swojego artykułu. Potem
pracuje jakiś czas przy krośnie, aż niecierpliwość znów oderwie go od warsztatu.
Wówczas chwyta artykuł i zbiega z nim do piwnicy, gdzie znajduje się redakcja
„Derwachung”. Pokazuje swój tekst redaktorowi Lejbowi Garbusowi. I dopiero
tam na dole wdaje się w dyskusje z Lejbem, redakcyjną sekretarką – towarzyszką
Hanką oraz drukarzem na temat praktycznych i taktycznych sposobów wejścia
na prostą drogę do socjalizmu nie tylko w Polsce, ale na całym świecie.
Polityka światowa jest dla Wowy polityką domową, jego domową kuchnią,
w której szykuje recepty dla uzdrowienia ludzkości. Ludzkość jest dla Wowy
czymś namacalnym, kimś bliskim w potrzebie, a jego moralnym obowiązkiem
jest wyciągnąć do niej braterską dłoń.
Wowa uważa się za żołnierza wyzwolicielskiej armii o wysokich zasadach
moralnych. I jako żołnierz wymaga dyscypliny od siebie i od innych. Ale ponieważ
jest też świadomym demokratą, nienawidzi ślepego wypełniania rozkazów pły-
nących z góry. Nie ufa nawet najbardziej kryształowym przywódcom partyjnym
i bacznie ich obserwuje. Według niego oni wszyscy odpowiadają przed nim,
szarym szeregowcem. Gdy ma coś do powiedzenia któremuś z nich, mówi o tym
bez wahania, w ostrych słowach przyozdobionych najpiękniejszymi perłami jego
ciętego bałuckiego języka. Wowa nikomu się nie kłania w uniżony sposób i nikomu
też nie oddaje szczególnej czci. Przesadny respekt pachnie mu pochlebstwem
i brakiem szacunku dla siebie.
„Jestem Amcho-Szer-un-Ajzn ”, wyjaśnia. „A taki Amcho-Szer-un-Ajzn nikomu
82
się nie kłania!”.
Tak więc przywódcy partyjni czują przed nim trwożny respekt, rodzaj chłodnego,
nieświadomego szacunku dla jego prostolinijności i uczciwości, co powoduje,
że on – „głos ludu” – sam odgrywa rolę kogoś w rodzaju przywódcy, sędziego
generałów.
Ale wybrańców z grona przywódców partii Wowa nigdy nie krytykuje. Do
tego grona należą przede wszystkim Bejnisz Michalewicz i Władimir Medem.
81 Bidło – skrócona nazwa mechanizmu bidłowego w krośnie, który wykonując ruch wahadłowy, dobija
każdy wprowadzony wątek do krawędzi tkaniny. Pokrywa bidła jest drewnianą belką o mniejszym
przekroju niż belka bidła.
82 Amcho-szer-un-ajzn – dosłowne znaczenie to: „Twój naród, nożyczki i żelazko”. Wyrażenie takie
w wersji „Undzer folk, szer un ajzn” wielokrotnie powtarza bohater komedii Szolem-Alejchema Dos
grojse gewins (Wielka wygrana, 1915), podkreślając swoją przynależność do przedstawicieli kra-
wieckiego fachu. Można to rozumieć jako: Jam ci swojak, szydło-dratwa. 85