Page 641 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb - Listy do Abraszy.
P. 641

– aż wszystko zatrzymuje się w jednym punkcie, jakby to była taśma filmowa,
             która nagle się zrywa.
                Co się stało z Wierką? Dlaczego młody esesman pchnął Balcię ku bramie
             życia, a cudowną Wierkę odesłał w przeciwnym kierunku? Dwudziestodwuletnią
             Wierkę! Mama musi, oczywiście, naprawić ten błąd. Biegnie za Wierką i woła ją
             z powrotem. Podbiega do esesmana, by mu to wytłumaczyć. Zatrzymują ją w biegu.
                – Jankew, pomocy! – krzyczy.
                – Binele!
                Binele. Biegnie za Wierką. Biegnie za Wierką. Biegnie za Wierką. Oddala się
             ode mnie. Zawsze bardziej kochała Wierkę niż mnie.

                Tak właśnie tracę mamę i Wierkę, Abraszo. Tracę je z oczu, choć wrażenie
             zaciśniętych palców mamy na moim ramieniu wciąż pali mi skórę. Widzę siebie,
             jak wraz z innymi oszołomionymi kobietami wkraczamy, kulejąc, przez bramę
             życia, do akompaniamentu orkiestry, zaraz za Sonią, Balcią i Malką. Sonia,
             skręcając się w konwulsjach, z rozbitymi kolanami, wlecze się naprzód, jakby
             zaraz miała się przewrócić. Trzyma się za brzuch, jakby miała zaraz urodzić.
             Odwraca głowę do tyłu, do bramy. Stamtąd nadchodzą Sorka i Hanka, też swo-
             iście tanecznym krokiem. Wszystkie stajemy się takie muzykalne. O, jak mama
             i Wierka tańczą naprzeciw mnie, choć nie widzę ich już przed oczami! Uścisk
             mamy płonie czerwono na moim ramieniu. Nadal mnie trzyma. Balcia chce się
             z nami wszystkimi przytulić. Ale ja nie mogę znieść jej dotyku. Patrzę z powrotem
             na bramę, wyglądam mamy i Wierki.
                Idziemy tak i idziemy przez bramę do życia. Czegóż by orkiestra nie grała, gra
             Götterdämmerung 441 . Orgia demonicznych bóstw. Co za długa, głęboka brama.
             Nadal przez nią przechodzę. Prowadzi od Nibylandii mojego dzieciństwa, od
             szabesowej rzeki Sambation, nad brzegami której mieszkają Czerwoni Żydzi 442 ,
             którzy nic nie wiedzą o golusie – do kraju na opak, kraju czarnej magii, w którym
             płynie czerwona rzeka żydowskiej krwi.














             441   Götterdämmerung (niem.) ‒ Zmierzch bogów – czwarta część dramatu muzycznego Richarda
                Wagnera Pierścień Nibelunga.

             442   Zob. przypis s. 31.
   636   637   638   639   640   641   642   643   644   645   646