Page 638 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb - Listy do Abraszy.
P. 638

na koniuszku języka. Pulsuje w pustce poza czasem i przestrzenią. Dwudziesty
           ósmy sierpnia 1944 r. jest błędnym, pławiącym się w słońcu dniem.

             Wysoki płot z drutu kolczastego pojawia się po lewej stronie. Cienie o kształ-
           tach kobiet dają się dojrzeć wewnątrz, po drugiej stronie drutu. Do uszu dociera
           daleki dźwięk głosów. W głuchocie trzeba je dosłyszeć. Może niosą ze sobą
           pocieszenie?
             – Chleb przerzućcie nam, już wam nie będzie potrzebny!
             – Kim one są? – Młoda kobieta chwyta przebiegającego obok „pasiastego”
           za łokieć.
             – Nie słuchaj ich. – Macha ręką. – To wariatki. – I biegnie dalej.
             Po naszej prawej stronie, w oddali, rozciąga się kolumna mężczyzn. Czarny
           wąż. Skręcił się i zwinął chwilę wcześniej. Ale teraz, gdy kolumna kobiet ruszyła
           naprzód, wąż zamarł, zesztywniał. Wąż duszący się swoim własnym jadem.
             Grupa wyjątkowo eleganckich esesmanów jakiegoś wyższego stopnia –
           wyglądających, jak gdyby założyli nowiuteńkie, świeżo uprasowane uniformy,
           specjalnie na tę uroczystą okazję – stoi w kręgu naprzeciw szeroko rozwartej
           bramy. Nad bramą jest napis, zrobiony z żelaznych, pięknie ukształtowanych
           liter: „Arbeit macht frei” . I – czy to możliwe? – słyszymy grającą orkiestrę 437 .
                               436
           Tanga, jazz. Czy dopiero zaczęła grać, czy też grała przez cały ten czas, ale,
           ogłuszone, nie dosłyszałyśmy jej? I cały ten karnawał – dopiero się zaczął czy
           trwał tak zawsze? Czy esesmani dopiero co rozpoczęli selekcję, czy też trwa ona
           od dnia stworzenia?
             W oddali kominy strzelają wysoko w niebo, dokładnie naprzeciw nas. Może to
           wszystko halucynacje, widziane oczyma zamglonymi grozą? My, kobiety, ruszamy
           naprzód. Po pięć w rzędzie.
             – Dadzą nam pracę w fabryce. Widzicie napis nad bramą? A tam są kominy
           fabryczne – słyszę, jak kobieta mówi swojej sąsiadce w rzędzie za mną.
             – Słyszałaś, co ona mówi? –zwraca się ośmielająco Sorka do Hanki.
             Jedna z dwóch kobiet, które zamykają rząd Balci, ta młodsza, odwraca głowę
           do Sorki.
             – To jest obóz koncentracyjny – mówi.
             – Co to jest obóz koncentracyjny? – pyta ktoś za nami.
             Sorka, z rozpaloną twarzą, nie przestaje paplać do Hanki.
             – Trzymaj się mnie mocno. Wyprostuj plecy i uśmiechnij się. Tak, uśmiechnij.
           Musisz się uśmiechać. Ja… ja też będę się uśmiechać.



           436   Pomyłka Autorki. Napis Arbeit macht frei (niem. praca czyni wolnym) był umieszczony nad bramą
             w Auschwitz, nie w Birkenau.
           437   Niemcy utworzyli z więźniów orkiestrę obozową w Auschwitz na początku stycznia 1941 r. Z cza-
    636      sem powstały także orkiestry w obozach męskim i żeńskim w Auschwitz II-Birkenau.
   633   634   635   636   637   638   639   640   641   642   643