Page 558 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb - Listy do Abraszy.
P. 558
albo starasz się ukryć. Powie mi wszystko w oczy. Tymczasem muszę pozostać
na posterunku.
Pobiegła do komitetu wysłać list. W pokoju, w którym znajdowały się listy,
zauważyła kobietę w średnim wieku – sąsiadkę z domu przy Nowomiejskiej!
Serce eksplodowało radością i bólem. Oto obejmowała ramionami materialny
ślad przeszłości, żywy dowód, że minione nie było snem. Kobieta właśnie przybyła
do obozu szukać córki. Była więźniarką Stutthofu – opowiedziała.
– A twoja rodzina? – zapytała kobieta. – Twoja mama, zdaje się, miała siostrę
mieszkającą na czwartym piętrze.
Miriam dostrzegła, jak niewiele kobieta zmieniła się z wyglądu. Jej włosy miały
normalną długość. Była porządnie ubrana i wyróżniała się elegancją w tłumie
stojących kobiet, które nosiły koce z UNRRA zarzucone na ramiona.
– Jestem sama – odparła Miriam. – A ty?
Kobieta opowiedziała, że od dnia wyzwolenia wędruje po Niemczech i szuka
córek. Dużo się naoglądała, mówiła. Była w strefie rosyjskiej, a także w Łodzi.
– Życie tam jest skomplikowane – mówiła. – Ciężko się zadomowić. Polacy
kochają Żydów tak, jak kochali przed wojną. Gdy tylko kogoś poznają, pozdrawiają
okrzykiem: „Jezus Maria, tak wielu was przeżyło!” – Pochyliła się w kierunku
Miriam i szepnęła do ucha: – Jutro wyjeżdżam do Palestyny z tutejszą grupą.
Czytam listy, chociaż znam je na pamięć. Moich córek na nich nie ma. Zanim się
z nimi pożegnałam, obiecałyśmy sobie spotkać się w Ziemi Świętej.
Miriam odpowiedziała szeptem:
– Właśnie pożegnałam przyjaciółkę. Sorkę Fidler. Pewnie jest w tej samej
grupie. Pozdrów ją ode mnie.
Miriam ledwie skończyła zdanie, gdy jedna z obecnych kobiet wybuchła
lamentem i zaczęła przedzierać się do jej rozmówczyni.
– Kapo 363 ! Kapo ze Stutthofu! – wrzeszczała. Rzuciła się na kobietę stojącą
przy Miriam i pociągnęła ją za włosy. – Jestem ze Stutthofu! Znam ją, sukę!
Zadawała się z wartownikami i urządzała nam piekło! Tłukła niemiłosiernie! –
Splunęła kobiecie w twarz. – Wynocha stąd! Jak śmiesz pokazywać swój pysk?
– Niech ktoś zawoła żołnierza! Wołajcie żandarmerię! Ogolić jej głowę! –
Inne kobiety dołączyły do krzyku i napadły na kobietę, która schroniła głowę
w ramionach Miriam.
– Byłam dobrym kapo, przysięgam na moje dzieci – zawodziła w jej bark.
Miriam wyzwoliła się od ciężaru głowy kobiety i jej ramion. Z wielkim wysiłkiem
363 Kapo – funkcja pełniona przez więźniów w niemieckich obozach koncentracyjnych, zarówno
męskich, jak żeńskich. Kapo był odpowiedzialny za dyscyplinę i porządek, nadzorował innych więź-
niów i miał z tego powodu określone przywileje, na przykład dodatkowe racje żywnościowe. Nie-
którzy wykorzystywali swoją pozycję, bijąc i maltretując współwięźniów. Po wojnie część kapo sta-
556 nęła przed sądem, niektórzy zginęli z rąk swoich obozowych podwładnych.