Page 531 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb - Listy do Abraszy.
P. 531

Rozdział dwudziesty czwarty
















                Drogi Abraszo!
                Szaleństwem jest to, czego się ode mnie nieustannie domagasz: abym napi-
             sała dla Ciebie biografię, którą opowiadam Ci w wyobraźni. Czy nie rozumiesz,
             że opowiadanie życia w wyobraźni jest zgoła inną rzeczą niż pisanie? Przecież
             jestem dniem i nocą bombardowana obrazami przeszłości – obrazami, które
             w obozach uparcie od siebie przeganiałam, a teraz przyjmuję je z największą
             łagodnością. Które powracają do mnie w chaotycznym zamęcie. Nie lada wysiłku
             wymaga wydłubanie z tego chaosu nienazwanego, przypadkowego wspomnienia,
             takiego, które pozwala się zorganizować, ułożyć w porządek chronologiczny.
             Jak Ci mówiłam, uczę się swojego „co-było” na pamięć. Legend o moim życiu.
             Tym są. Zaszłam w nich jednak tak daleko, że nie mam już ochoty kontynuować
             wspominania. W moim świecie wspomnień zapanował mrok.
                Mówię Ci jeszcze raz: nie mogę spełnić Twojego życzenia. Na samą myśl, że
             pewnego dnia będę musiała Ci opowiedzieć, co się ze mną działo od naszego
             rozstania, zaczyna drżeć mi ręka.
                Ech, Abraszo, zabiłeś we mnie ochotę kontynuowania tej odpowiedzi. Co
             porabiasz? Kiedy w końcu mi wyjaśnisz, co się z Tobą dzieje, i dlaczego tak upar-
             cie przemilczasz moje pytania? Zmąciłeś mój spokój, jak zawsze Ci wybaczam.

                                                                    Twoja Miriam

                                              *

                Mendel Sznajder wrócił do obozu, aby być z Sorką. Sorce z trudem przyszło
             pozbierać się po chorobie. Mendel wciąż był niespokojny i czymś zajęty. Malka   529
   526   527   528   529   530   531   532   533   534   535   536