Page 43 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb - Listy do Abraszy.
P. 43
– Oto on, twój ojciec, w całej okazałości! – matka straciła do niego cierpli-
wość. – Jakiego zawodu by się nie chwycił, zawsze wylezie z niego czeladnik
tkacki. Jeśli nie snuje wełny, to snuje te swoje filozoficzne rozważania i historyjki.
Ojciec zakołysał pryczą Miriam niczym hamakiem i zaczął nucić swoim ciepłym
barytonem, teatralnie, jakby wszyscy troje byli lalkami w teatrzyku marionetek
Abraszy:
A mol iż gewen a majse,
Di majse iż gorniszt frejlech… 44
Matka przerwała mu, żartobliwie kładąc dłoń na jego ustach, i powiedziała
do Miriam:
– Widzisz, Miriamko, oto on, twój ojciec! A wiesz co jeszcze? Jeśli ośmielę
się tylko powiedzieć najmniejsze kłamstwo, od razu będzie prawił mi morały.
Ale gdy pytam go, czy się ze mną rozwiedzie, jeśli się dowie, że jestem o kilka
lat starsza od niego, udaje, że nie wie, o co chodzi.
Ojciec wziął matkę w ramiona, wciąż jeszcze z marionetkowo-teatralną
manierą, ale też dokładnie tak, jak Miriam zapamiętała z domu.
– Jak mógłbym się z tobą rozwieść – zadeklamował i uśmiechnął się – skoro
dopiero mam wziąć ślub?
Miriam spojrzała na ich jasne twarze.
– Kiedy?
– Dzisiaj, moje dziecko – odpowiedzieli razem i zniknęli.
Zaraz potem Miriam wpadła w otchłań Auschwitz, wprost na selekcję. Cały
czas biegła za matką i Wierką. Wydawało, że matka i Wierka zniknęły na końcu
prostej linii, ale tak naprawdę biegały w kółko… Cały czas. Było to kółko nagich
kobiet. Każda z nich to cyfra na obliczu zegara z poruszającym się cyferblatem.
Na środku kółka stał doktor Mengele, jego ramiona niczym dwie wskazówki,
wskazywały lewo i prawo.
Chwycił Miriam za pierś i zaczął doić jej sutek.
– Jesteś w ciąży? – zapytał upiornym głosem.
– Nie – wykrztusiła.
„Nie! Nie!” – dudniło w jej głowie. Puścił ją. Naga, dalej kręciła się na cyfer-
blacie… I dziękowała mu… Błogosławiła… Obsypywała głowę mordercy błogo-
sławieństwami: „Baruch ata Adonaj… Elokejnu… Wielki Boże Bycia i Nie-bycia,
doktorze Mengele – bądź błogosławiony za to, że pozwoliłeś mi się dalej kręcić
i włączyć się w cudowne, tyfusowe koło życia”.
44 Fragment popularnej piosenki w jidysz: Była sobie bajka, bajka niewesoła / Lulaj, ptaszyno ma,
lulaj dziecino / Utraciłem taką miłość / Biada, biada mi... 41