Page 351 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb - Listy do Abraszy.
P. 351
Rozdział osiemnasty
Moją nauczycielką w tym roku, Abraszo, jest pani Kremer, nowa partnerka
kierownika szkoły, nauczyciela Wilnera. Teraz to ją można zobaczyć, jak z garn-
kami oraz patelniami w ręce biega z kuchni do alkowy kierownika i z powrotem,
podobnie jak robiła to przed nią nauczycielka Rebeka.
Lubimy panią Kremer. Nazywamy ją Kramarką, ponieważ prowadząc lekcje
z naszą klasą, postępuje niczym sumienna kramarka sprzedająca dania wiedzy
i łakocie śmiechu za cenę dyscypliny i uczciwej pracy. Najpierw serwuje danie
główne, to znaczy ładuje wiedzę do naszych głów, a potem wręcza smakołyki
czystej przyjemności, na które składają się rozdziały książki Szolema Alejche-
ma pt. Motl Pejsi dem hazns 249 . Książkę tę czyta nam każdego dnia na końcu
lekcji. Podczas tych sesji tak zwijamy się ze śmiechu, że o mało co nie spadamy
z ławek. Śmiejemy się tak hucznie, że często wpada do klasy nauczyciel Wilner,
by zobaczyć, co się tu wyprawia. Mimowolnie przysłuchuje się lekturze i wkrótce
przyłącza się do wspólnego śmiechu, aż dostaje ataku kaszlu i wybiega z sali.
Zaczynam uczyć się przedmiotu, który nazywa się „nauka o przyrodzie”.
Wciąż czuję niechęć do „nauki”, ale lubię słowo „przyroda”. Nie zapuszczam
się już w rozważania, czy drzewa mają uczucia, tak jak ludzie, czy nie. Jestem
zafascynowana pięknem budowy drzew, mądrością ich mechanizmów życiowych,
użytecznością ich form. Chcę poznać funkcje kory, wiedzieć, jak odżywcze soki
przepływają od korzeni do samych koron, jak liście pochłaniają światło słońca
i jaka jest rola ich żyłek. Znajduję wielką przyjemność w obliczaniu wieku drzew.
249 Motl Pejsi dem hazns – polskie tłumaczenie: Motel, syn kantora, tł. Stanisław Wygodzki, War-
szawa, 1958. 349