Page 229 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb - Listy do Abraszy.
P. 229

Hanka pociera opuchnięte oczy.
                – Nic mi nie będzie. Co mi nie daje spokoju, to to dziecko. Sorka jest bardzo
             wrażliwa. Całe jej życie może lec w gruzach z powodu tej straty… tej strasznej
             straty… – przygryza wargi Hanka.
                Binele gładzi ją po ramieniu.
                – Robicie wszystko, co tylko można, towarzyszko Hanko.
                Hanka kręci przecząco głową.
                – Nie, nie wszystko. Sorka potrzebuje kogoś, kto by jej zastąpił mamę, przynaj-
             mniej pozornie. Zalman Fidler to przyjemny człowiek. Za dziecko życie by oddał.
             Ale on nie wie, jak z nią rozmawiać. Wszystko, co robi, to ją całuje, obejmuje ją za
             szyję i szlocha. Zdaje mi się, że nigdy nie dojdzie do siebie po tym nieszczęściu.
             A dla Sorki to jest niebezpieczne. Rozumiecie, Binele? Nie mogę się zmusić do
             przeprowadzenia się do nich, choć wiem z całą pewnością, że potrzebują mnie
             oboje i że pamięć Klary wymaga tego ode mnie.
                Binele nie zgadza się z nią.
                – Są jakieś granice tego, co jeden człowiek może zrobić dla drugiego. Wy
             robicie więcej niż zrobiłby najwierniejszy przyjaciel.
                Hanka opanowuje się i ociera twarz zdecydowanym ruchem ręki.
                – Zrobiłam się miękka w środku po stracie Klary. A to nikomu nie przyniesie
             nic dobrego. – Wzdycha głęboko i rzuca zamyślone spojrzenie na fotografię
             ślubną Jankewa i Binele, która wisi na ścianie. Jakby usiłowała zmienić te-
             mat, odzywa się: – Wy i Jankew jesteście taką piękną parą. – I uśmiecha się
             melancholijnie.

                Bawimy się w korytarzu. Na schodach siedzi Wierka i suszy głowę Fiszelowi
             Kacowi, starszemu synowi sąsiadów Kaców, żeby zapisał się do organizacji
             dziecięcej SKIF 183 , gdzie ona sama jest jeszcze za mała, żeby należeć, ale Fiszel,
             który jest od niej starszy, może się już zapisać. Fiszela nic nie obchodzi, co ona
             do niego mówi. Bawi się w klisze 184  z chłopakiem z korytarza. Wierce znudziło
             się mówienie do ściany, więc przygląda się, jak Sorka i ja gramy w klasy. Po
             chwili woła mnie na bok.
                – Nie wolno ci rozmawiać z nią o jej mamie – szepcze mi do ucha. – Sorka
             może się rozpłakać. A to nie będzie ładnie z twojej strony.
                Później wieczorem, kiedy leżymy razem na składanym łóżku, Wierka oświad-
             cza mi, że Sorka jest teraz inna niż my obie. Sorka jest sierotą i trzeba odnosić
             się do niej z wielkim pożałowaniem, lecz trzeba być bardzo ostrożnym, żeby nie
             doprowadzić jej do płaczu.


             183   SKIF (Socjalistiszer Kinder Farband, czyli Socjalistyczny Związek Dzieci) – bundowska organizacja
                dla chłopców i dziewcząt w wieku 10-15 lat założona w 1926 r.

             184   Gra w klisze – zabawa, w której grano o kawałki klisz filmowych ze zdjęciami znanych aktorów.  227
   224   225   226   227   228   229   230   231   232   233   234