Page 107 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb - Listy do Abraszy.
P. 107

się naprawianiem nienajlepszych relacji rodzinnych. Siostry trwają przy swojej
             fanatycznej pobożności, a poza tym mają do niej lekceważący stosunek. Teraz
             jednak dziewczyna ma praktyczny powód, aby zobaczyć się z Rachelą i jest on
             ważniejszy od wszystkich powodów, aby się z nią nie spotykać.
                Rachela jest już kobietą w średnim wieku. Nosi blond perukę o sztywnych
             ondulowanych lokach, które nigdy nie zmieniają kształtu. Ma okrągłą twarz
             o luźnym podbródku. Wodniste, zaczerwienione oczy spoglądają spod jasnych
             brwi. Wygląda dobrze i zdrowo. Ale jej serce rozpacza – jest bezpłodna.
                Na widok Binele wybucha płaczem i nie może dojść do siebie. W końcu
             jednak próbuje się nieco opanować. Zarzuca siostrę tysiącem pytań, patrząc
             na jej brzuch, który już zaczyna się rysować pod ubraniem. Binele próbuje nie
             odpowiadać na jej pytania, a kiedy nie ma innego wyjścia i odpowiedzieć musi,
             to nie mówi prawdy. Na koniec Rachela milknie i całkiem skupia się na brzuchu
             Binele. Nie spuszcza z niego wzroku. Dziewczynę przechodzi dreszcz – bezpłod-
             na Rachela może rzucić na nią urok złym okiem 103 . A mimo to, niemal wbrew
             własnej woli, porusza się w niej struna rodzinnej miłości. Prawdziwe siostrzane
             współczucie wypełnia jej serce. Zbiera się na odwagę, chwyta rękę Racheli
             i kładzie na swoim brzuchu.
                – Czujesz, jak ono rusza się w środku? – Wesoło mruga do siostry.
                Twarz Racheli rozluźnia się. W jej oczach rozbłyskuje łzawa radość.
                – Tak, rusza się.
                – Rośnie twój siostrzeniec lub siostrzenica.
                Po chwili obie siostry zarzucają się nawzajem zupełnie innymi, tym razem
             prawdziwymi pytaniami. A gdy zaspokojona zostaje ich wzajemna ciekawość do-
             tycząca kolei losów, siadają obie przy rozpalonym szamotowym piecyku, popijają
             gorącą herbatę z cytryną i zaczynają szczerą rozmowę o ciąży Binele. Dziewczyna
             odżywa, jest jej dobrze. To temat, który nigdy jej nie znudzi. Ponadto w głosie
             Racheli pobrzmiewa znany Binele ton troski i obawy – i tak w czasie rozmowy
             udzielają się jej niezaspokojone tęsknoty macierzyńskie siostry, a jej radosne,
             niecierpliwe wyczekiwanie i nadzieja – przechodzą na Rachelę. Uśmiechają się
             do siebie przez łzy. Nigdy nie czuły się tak sobie bliskie jak teraz.
                Rachela obiecuje Binele, że będzie obserwować korytarz na czwartym piętrze,
             a także na innych kondygnacjach, bacząc, czy nie zwalnia się jakieś mieszkanie.

                I faktycznie tak robi, ale po jakimś czasie staje się niecierpliwa. Obawia się,
             że straci możliwość posiadania w bliskim sąsiedztwie Binele z noworodkiem.
             Jej mąż Szaja nie zarabia wiele. W zasadzie to nie robi nic ważnego poza tym,



             103   Rozpowszechnione w wielu kulturach, także u Żydów, jest wierzenie, że spojrzenie może sprowa-
                dzać cierpienie i nieszczęścia takie jak ubóstwo, choroby czy nawet śmierć; narażone są zwłasz-
                cza małe dzieci i kobiety w ciąży, stąd częste zaklęcia i amulety chroniące przed „złym okiem”.  105
   102   103   104   105   106   107   108   109   110   111   112