Page 105 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb - Listy do Abraszy.
P. 105

złożonego z ludzi o znanych nazwiskach jak np. Mojsze Broderson , bywalców
                                                                    101
             eleganckiej restauracji Capri w centrum miasta. Cukierenka piekarza Zalmana –
             o nazwie Muza – jest miejscem spotkań lumpenproletariatu artystycznego świata.
             Za dychę lub na kredyt oparty na zaufaniu można w niej dostać szklankę herbaty
             z cytryną i kawałek piernika czy kilka kawałków makowca. Zalman wierzy, że goście
             będą pamiętali o długu, zaś oni wierzą, że on o nim zapomni.
                Kilka małych stolików w Muzie u Zalmana Fidlera zawsze jest zajętych przez
             rozmarzonych młodych ludzi, z których część wciąż jeszcze nosi chasydzkie
             ubrania. Podniesionymi głosami powadzą w niej spory i dyskusje dotyczące
             przyszłości futuryzmu czy też analizy impresjonizmu i ekspresjonizmu. Tutaj
             prym wiedzie ludowy poeta Mojsze Sokrates. On sam nie jest już taki młody,
             a mimo to wciąż jeszcze nie dostąpił zaszczytu uznania go za „wielkiego” przez
             szeroki świat literacki.
                Nie wątpi w swoją wielkość, potwierdzoną przez sławę, jaką się cieszy na
             całych Bałutach. Sokrates spędza w Muzie pół dnia na pisaniu na serwetkach
             swoich „wierszy”, siorbiąc przy tym gorącą herbatę przez kostkę cukru w zębach,
             a drugą połowę dnia poświęca recytowaniu zgromadzonej przed nim publiczności
             swoich dopiero co powstałych utworów. Jest bundowcem, jak sam o sobie mówi,
             weteranem agitacji i propagandy między prostytutkami i ludźmi półświatka – to
             on pośredniczył w sprzedaży maszyny drukarskiej Zalmanowi. Ten zaś polecił
             ją naprawić i wstawił do pomieszczenia połączonego ze swoim mieszkaniem.
             Niebawem ma się ukazać pierwszy numer pisemka „Miotła” poświęconego
             nowym prądom w literaturze, sztuce, nauce, filozofii, polityce, jak i problemom
             społecznym.

                Deszcz nieustannie pada na otwarty parasol Balci. Robi się coraz ciemniej.
             Na ulicy zapalają się lampy gazowe, rozsiewając żółte, smutne światło nad zwier-
             ciadłem mokrego, lśniącego asfaltu. Balcia robi się niecierpliwa. Powinna iść do
             domu nakarmić dzieci. Binele czyta z jej twarzy, że koleżankę opuszcza nadzieja
             na znalezienie facjatki i piwnicy w tym samym domu czy w ogóle na tej samej ulicy.
             W pewnym momencie Balcia zatrzymuje się i zwraca twarz ku Binele.
                – Wiesz co, Binele – odzywa się suchym głosem – to był ostatni dzień naszego
             oszukiwania się. Widzisz przecież, że Bałuty są jak matka. Nie pozwalają swoim
             dzieciom tak łatwo porzucić domu, chyba że na cmentarz. Raz bałucianka, na
             zawsze bałucianka. Nie oszukujmy się. Nigdzie nie znajdę miejsca, w którym czynsz
             jest tak niski jak na Bałutach. – Szybko się odwraca i ciągnie Binele ze sobą.




             101   Mojsze Broderson (1890-1957) – poeta, ilustrator, scenarzysta, barwna postać łódzkiego
                świata artystycznego. Był jednym z inicjatorów grupy Jung Jidysz i wielu innych przedsięwzięć arty-
                stycznych w Łodzi. Wraz z Henochem Konem (muzyka) i Ichakiem Braunerem (lalki) założył arty-
                styczny teatr marionetek Chad Gadija, a potem teatr Ararat, dla którego pisał teksty.  103
   100   101   102   103   104   105   106   107   108   109   110