Page 103 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb - Listy do Abraszy.
P. 103
Rozdział szósty
Deszczowa niedziela późnej jesieni. Binele i Balcia wędrują labiryntami łódzkich
ulic, szukając nowych mieszkań dla siebie i swoich rodzin. Towarzysze przekonali
Balcię i Wowę do wyprowadzki z chałupy na wypadek, gdyby hallerczycy mieli tu
wpaść, aby się zemścić za swoją klęskę. „Derwachung” chyba było im cierniem
w oku. Binele z kolei szykuje się na przyjęcie dziecka. Zima tuż, tuż.
Wydarzenia na Bałutach, śmierć Lejba Garbusa i przejścia Balci mocno
podsyciły niepokój dziewczyny co do porodu i wzmocniły jej przesądy i obawy.
O porzuceniu pracy w fabryce nie może być mowy, ale pod każdym innym
względem Binele bardzo na siebie uważa. Jej zdrowie to sprawa najwyższej
wagi. Ma przynieść na świat nowego człowieka – a tego nie można zlekceważyć!
Ponosi odpowiedzialność za fizyczny fundament tego nowego życia. Dlatego
traktuje siebie jak kogoś odrębnego, komu służy, z podziwem i bojaźnią. Wie,
że zanim zaszła w ciążę, nie przetrwałaby tego, co doświadczyła Balcia. Ale
teraz byłaby dokładnie tak samo silna jak przyjaciółka. Macierzyństwo obdarza
kobietę siłą lwicy.
Dopiero co obejrzały kilka mieszkań do wynajęcia, ale żadne z nich nie
odpowiadało ich wymaganiom. Do tej pory brały to za dobrą monetę, żywiąc
nadzieję, że coś pasującego niebawem się pojawi. Teraz, gdy tak idą objęte,
a deszcz kapie na parasol trzymany przez Balcię, Binele omawia z nią różne
kwestie związane z ciążą. Bardzo dobrze wie, że teraz nie jest to właściwy
temat do rozmowy z przyjaciółką. Ale nic na to nie poradzi. Bo komu innemu
może zawierzyć swoje niezrozumiałe obawy, nie narażając się na wyśmianie?
Przecież robi rzeczy, które nie pasują do jej charakteru. Ot, na przykład, od
dnia ślubu unika spotkań z przyjaciółką Cyporą i zwalcza myśli o niej i jej zmar-
łych dzieciach. Sama, cała drżąca z obawy o los swój i dziecka, chodzi wokół 101