Page 82 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Roman Kent "Jedynym wyjściem była odwaga".
P. 82
Rozdział ósmy
Początek końca
Ignorancja... czy to naprawdę błogosławieństwo?
Zanim jeszcze strata ojca w pełni do mnie dotarła, zanim zdołałem się do
niej przyzwyczaić, Mama została aresztowana i zabrana na posterunek
Kripo (Kriminalpolizei), czyli policji kryminalnej. Było to kolejne bole-
sne wydarzenie, które mój mózg postanowił pogrzebać. Nie mogę sobie
przypomnieć, w jaki sposób zabrali ją z mieszkania ani czy w ogóle przy
tym byłem. Pamiętam tylko, że stałem przed biurami Kripo i budynkiem,
w którym znajdowała się siedziba żydowskiej policji, usiłując zdobyć
jakiekolwiek informacje na temat jej miejsca pobytu.
Sprawami wewnętrznymi getta zajmowali się Żydzi, lecz absolutną
kontrolę sprawowali oczywiście policjanci niemieccy. Prześladowali oni
mieszkańców getta i w swoich chorych umysłach, rękach i zabójczej
broni, dzierżyli arbitralną władzę nad życiem i śmiercią.
W łódzkim getcie były trzy grupy niemieckiej policji. Schupo, czyli
Schutzpolizei, pilnowała getta. Najwyżej w hierarchii plasowała się
Geheime Staatspolizei, czyli niesławne i niewyobrażalnie okrutne
Gestapo, budzące większy strach niż jakakolwiek inna formacja. Wszyst-
kie siły policyjne w getcie i samej Łodzi podlegały kontroli Gestapo. To
oni nadzorowali dostawy żywności i decydowali o tym, kto zostanie
wywieziony. Szefem Gestapo do spraw żydowskich był osławiony SS
51
Obersturmführer Fuchs . Wystarczyło jedynie usłyszeć to nazwisko,
aby zimny dreszcz zaczął pełznąć człowiekowi po plecach.
Wreszcie było jeszcze Kripo, policja kryminalna, która zabrała tego
dnia Mamę. Kripo miało liczne obowiązki, lecz ich głównym zadaniem
51 Günter Fuchs – komisarz Gestapo, szef sekcji żydowskiej w Litzmannstadt (1940-1944).
82