Page 71 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Roman Kent "Jedynym wyjściem była odwaga".
P. 71
– a zawsze mieliśmy za mało – natomiast Tata miał ostry, straszliwie
bolesny atak choroby wrzodowej. Jedyne, co mogliśmy zrobić, to jak
najszybciej zawieźć go do szpitala, gdzie lekarze zbadali go i oświad-
czyli nam, że żadne ich wysiłki nie powstrzymają trwającego krwotoku
wewnętrznego. Ponieważ nie mieli odpowiednich leków ani sprzętu
chirurgicznego, mogli jedynie obserwować, jak ojciec w bólu wykrwawia
się na śmierć.
Co ciekawe – i nie mam na to logicznego wytłumaczenia – zdarzyło mi
się wówczas to samo, co tamtego dnia, kiedy musieliśmy oddać Niemcom
Lalę. Wielokrotnie próbowałem przypomnieć sobie szczegóły owego
punktu zwrotnego w moim życiu, lecz mój mózg odmawia odgrzebania
tych wspomnień. Nie mogę sobie przypomnieć, w jaki sposób znaleźliśmy
się w szpitalu, kto był z nami i kto został z Tatą do końca, aby go pocieszyć.
Nie pamiętam lekarzy ani tego, jak powiedzieli nam, że ojciec nie jest
już w agonii, nie czuje już bólu i nie będzie już więcej cierpiał, ponieważ
jego ciało poddało się, a dusza w końcu zaznała spokoju. Wiedząc to, co
wiem dzisiaj, jestem wdzięczny, że Bóg go oszczędził.
Nie wiem nawet, czy lekarz powiedział o śmierci Taty bezpośrednio
mnie, czy może Mamie, a ona powiedziała nam. Nie pamiętam jego
pogrzebu ani tego, w jaki sposób zabraliśmy jego ciało na cmentarz, aby je
pochować, ani też kto nam towarzyszył tego dnia. Trudno mi zrozumieć,
jak szesnastolatek może nie pamiętać dokładnie dnia odejścia swojego
ukochanego ojca, lecz jak bardzo bym nie próbował, nie mogę przypo-
mnieć sobie nic, co wydarzyło się po tym ostatnim posiłku, który Mama
dla niego przygotowała. Mogę tylko przypuszczać, iż mój mózg cierpi na
selektywną amnezję, aby chronić mnie przed ciągłym przeżywaniem
traumy na nowo. Może jest to ukryte błogosławieństwo.
Później przeżywałem kolejne traumy, a mój mózg pogrzebał je tak
głęboko, że nie mogę przypomnieć sobie pewnych wydarzeń. Nasze
głowy pracują w dziwny sposób. Może moja zamyka się wtedy, gdy jestem
świadkiem sytuacji niemożliwych do zniesienia i doświadczam nie-
zwykle głębokich emocji, po to, abym mógł przetrwać i odbudować
swoje życie.
Utrata Taty pozostawiła niezatarty ślad na całej naszej rodzinie.
Uczyniła brutalność i śmierć w getcie sprawą osobistą; do tego czasu
straciłem jedynie Lalę. Teraz mój mentor, pierwszy nauczyciel życia,
moja kotwica – odszedł. Czułem się bezbronny i bezradny wobec tego,
71