Page 34 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Roman Kent "Jedynym wyjściem była odwaga".
P. 34
(a zazwyczaj nie była), trzeba było wynająć i zaprząc dodatkową parę,
aby dowieźć ładunek na miejsce.
Naturalnie wolałem jechać wozem, a jeśli tylko mi się udało, siadałem
oczywiście na koźle obok woźnicy. Mama, rzecz jasna, nie zgadzała się na
to. Przez większość czasu upierała się, abym został z rodziną i pojechał
do willi pociągiem.
Zarówno ode mnie, jak i od pozostałego rodzeństwa oczekiwano, że
włączymy się w przygotowania do wakacji, co było sprawą bardzo ważną.
Przed wyjazdem z Łodzi my, chłopcy, udawaliśmy się do fabryki wyrobów
skórzanych, której właścicielem był przyjaciel ojca. Produkowano tam
również sprzęt sportowy. Leonowi i mnie pozwalano wybrać wszystko,
co uważaliśmy za niezbędne do naszych ulubionych letnich zabaw – piłki
nożnej, siatkówki i koszykówki. Potrzebowaliśmy dużo sprzętu, ponie-
waż nasza willa w Podębiu stanowiła pod wieloma względami centrum
wakacyjne dla wielu młodych ludzi.
Podębie nie było sztetlem, lecz kurortem położonym w pięknym lesie,
poprzecinanym jeziorami i łąkami. Wielu łódzkich Żydów posiadało
tam lub wynajmowało różnej wielkości drewniane wille, do których
przyjeżdżali na letnie miesiące, aby cieszyć się świeżym powietrzem.
Centrum typowej europejskiej wsi stanowił zazwyczaj rynek, poło-
żony przed najważniejszym miejscowym kościołem. W Podębiu nie było
rynku, kościoła ani bóżnicy; było jednak kilka sklepów rozsianych po
okolicy z dala od siebie. Był jeden sklep wielobranżowy, gdzie można było
nabyć podstawowe artykuły, od mąki do ubrań. Kupowaliśmy tam żywe
19
kury i zabieraliśmy je do lokalnego szojcheta , rytualnego rzezaka.
Nasza rodzinna willa była położona na dużej działce, ciągnącej się
jak okiem sięgnąć. Mieliśmy dość miejsca, aby zapewnić wszystkim dzie-
ciom z sąsiedztwa trawiasty kort tenisowy, standardowych rozmiarów
boisko do piłki nożnej oraz boisko do siatkówki – dlatego wszyscy zbierali
się u nas, szczególnie że mieliśmy także wszelki niezbędny sprzęt.
Ponieważ wszystkie „urządzenia sportowe” pozostawały w mojej
gestii, często miałem okazję wymagać i stawiać warunki. Kiedy na
przykład starsi koledzy moich sióstr chcieli grać w piłkę beze mnie,
mówiłem im jasno, że skoro nie mogę z nimi grać, to nie dam im piłki.
19 S zojchet (jid.; hebr. szochet) – wykwalifikowany specjalista dokonujący uboju rytu-
alnego.
34