Page 295 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Roman Kent "Jedynym wyjściem była odwaga".
P. 295

cieszy się najwyższym standardem życia w Europie, w tym także najwyż-
            szymi zarobkami i świadczeniami dodatkowymi. Ta sama siła robocza,
            o której w pewnym sensie wspomina w swojej książce profesor Goldhagen,
            otrzymuje obecnie najwyższe w Europie świadczenia emerytalne.
               Czy mam rozumieć, że Niemcy mają dość pieniędzy, aby wypłacać
            najwyższe pensje i emerytury mordercom, prześladowcom i naocznym
            świadkom zbrodni, lecz nie ma ich dość, aby wypłacić choćby częściowe
            odszkodowania tym, którzy mieli na tyle dużo szczęścia, że przeżyli Holo-
            kaust?
               Powiem pani zupełnie szczerze, że moje serce nie krwawi, kiedy myślę
            o niemieckich emerytach; moje serce krwawi na myśl o ocalałych, którzy
            nie mają żadnych emerytur ani opieki medycznej. Najwyraźniej postanowiła
            pani wynagrodzić esesmanów i strażników obozowych za ich zbrodnie.
            Jeżeli, jak pani twierdzi, środki budżetowe są ograniczone, rozwiązaniem
            jest obniżenie niemieckich emerytur o około jeden procent i przeznaczenie
            uzyskanych w ten sposób środków na rekompensaty dla ocalałych”.
               Opowiedziałem zebranym, że przypadkiem podczas podróży do Niemiec
            na spotkanie ktoś podarował mi książkę, której jednowyrazowy tytuł
            wydaje się synonimem całego zła Holokaustu – Auschwitz Roberta Jana
            van Pelta i Debórah Dwork. Czytając ją, zauważyłem całe stronice planów
            ze zbiorów udostępnionych niedawno przez radzieckie archiwa. Nowe
            materiały odkryte przez Van Pelta wskazują wyraźnie, w jaki sposób obozy
            koncentracyjne zostały wymyślone i zbudowane.
               Jest rzeczą jasną, powiedziałem, że przemysł i osoby prywatne, kor-
            poracje i małe firmy były bezpośrednio zaangażowane w konstrukcję
            ośrodków masowej zagłady. Zwróciłem się do pani Karwatzki i dodałem:
            „To są projekty, proszę samej spojrzeć, jak schludnie i precyzyjnie zostały
            wykreślone – i nie robili tego tylko naziści”.
               Po krótkiej pauzie ciągnąłem dalej: „Za pozwoleniem, madame, skoro
            poprosiła nas pani, abyśmy mówili otwarcie, pokażę pani jeszcze jeden
            projekt. Proszę wybaczyć, że go pani pokazuję”.
               Obszedłem stół, aby pokazać jej projekt stanowiący dowód, do jakiego
            stopnia przemysł niemiecki uczestniczył w budowie obozów. Wskazałem
            uprzejmie „baraki specjalne” na stronie 321, z pełnym opisem ich przezna-
            czenia: były to burdele, miejsca poniżenia żydowskich kobiet, pozostających
            do dyspozycji nieżydowskich współwięźniów i kapo. Powiedziałem jej, iż
            emerytury dla esesmanów są moralnie naganne i że musi znaleźć sposób


                                                                         295
   290   291   292   293   294   295   296   297   298   299   300