Page 292 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Roman Kent "Jedynym wyjściem była odwaga".
P. 292

Miller nalegał, mówiąc, iż moim obowiązkiem jest jechać i prowa-
          dzić negocjacje w imieniu ocalałych. Twierdził, że w pełni rozumie, jak
          bardzo będzie to dla mnie trudne i bolesne, lecz podkreślał, iż będę tam
          wypełniał święty obowiązek. „Jesteś potrzebny przy stole negocjacyjnym”,
          powtarzał.
             Pojechałem, pomimo obaw. Pierwsza wizyta była traumatyczna. Aby
          złagodzić niepokój, postanowiłem, że nie będę mówił po niemiecku i pozo-
          stanę przy angielskim.
             Siedzenie w jednym pokoju z Niemcami, przy tym samym stole, i pro-
          wadzenie uprzejmej rozmowy na tematy związane z Holokaustem było
          wyczerpujące psychicznie. Patrząc na nich, widziałem chwilami morder-
          ców naszych braci. Moją początkową reakcję pomógł mi jednak stłumić
          fakt, iż zespół niemiecki składał się z ludzi na tyle młodych, że nie mogli
          stanowić części niemieckiej machiny wojennej. Mimo to trudno mi było
          zachowywać się uprzejmie, mając w pamięci okrucieństwa popełnione
          przez ich rodziców i starsze rodzeństwo. Wiedziałem jednak, że jeśli chcemy
          osiągnąć pozytywne rezultaty, muszę odsunąć te nieprzyjemne myśli na
          bok. Moja osobowość w pewnym sensie się podzieliła. Na zewnątrz byłem
          spokojny, chłodny i opanowany, wewnętrznie zaś stanowiłem kłębiącą się
          plątaninę nerwów, w której przewijały się obrazy Auschwitz i wspomnienie
          oczu mojej siostry.
             Nie żałuję udziału w negocjacjach w Niemczech, ponieważ czerpię oso-
          bistą satysfakcję ze świadomości, iż mogłem przyczynić się do poprawy
          sytuacji życiowej tysięcy ocalałych, a to z kolei nastąpiło na skutek rady-
          kalnych zmian, jakie wywalczyliśmy, kiedy Claims Conference w końcu
          przyjęła w swoje szeregi dwie grupy ocalałych. Po pierwsze, sprzeciwiliśmy
          się językowi używanemu przez Claims Conference i stronę niemiecką
          do określenia rekompensat dla ocalałych. Stosowany przez nich termin
          Wiedergutmachung tłumaczy się jako „ponowne uczynienie dobrym”.
          Było to nieodpowiednie i wprowadzające w błąd. Niemcy nie mogą mówić,
          że czynią sprawy ponownie dobrymi po wymordowaniu sześciu milio-
          nów Żydów i skonfiskowaniu całej ich własności. Słowo to nigdy nie
          powinno być stosowane na określenie pieniędzy i własności zwracanych
          Żydom.
             Było to jednak nic w porównaniu z główną kwestią, tzw. umową luksem-
          burską – dokumentem podpisanym w 1952 roku przez Niemców i repre-
          zentantów światowej społeczności żydowskiej.


          292
   287   288   289   290   291   292   293   294   295   296   297