Page 24 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Roman Kent "Jedynym wyjściem była odwaga".
P. 24

Pamiętam, że wypełniła wannę żywymi karpiami, które pływały tam,
          dopóki nie przyszła pora na ugotowanie ich!
             W naszym domu, podobnie jak w większości domów w tamtych cza-
          sach, role były jasno określone. Mężczyzna był mężczyzną, a kobieta
          kobietą, cokolwiek to oznaczało! Jako chłopiec zawsze byłem zaintrygo-
          wany tym, co robią kobiety, przekradałem się więc na ich terytorium – do
          kuchni – żeby podejrzeć, co się tam dzieje. Kiedy tylko Tata złapał mnie
          na myszkowaniu, mówił zawsze: „Roman, czy kiedykolwiek widziałeś,
          żebym zaglądał w garnki i przekładał talerze? Twoje miejsce jest tutaj”
          – wskazywał na stół w jadalni.
             Mama spędzała z nami więcej czasu niż Tata. Wstawała wcześnie
          rano, aby przygotować dla nas obfity posiłek i solidne drugie śniadanie
          do szkoły. Po szkole czekała na nas z podwieczorkiem i pilnowała, abyśmy
          odrobili lekcje, zanim wyjdziemy się bawić na dworze.
             Tata wstawał później niż my i nie jadł z nami śniadania. Prawie zawsze
          przychodził na główny posiłek dnia – kolację, podawaną krótko po
          naszym powrocie ze szkoły. Czasami jednak był na to zbyt zajęty, a wtedy
          Mama posyłała gosposię na drugą stronę ulicy, aby zaniosła mu jedzenie.
          Co wieczór, zanim położyliśmy się spać, Mama podawała nam lekką
          przekąskę. Było to cudowne, beztroskie życie.
             Kiedy rodzice chcieli porozmawiać tak, abyśmy ich nie rozumieli,
          przechodzili na rosyjski. Jidysz był rzadko używany w naszym domu,
          choć oboje rodzice biegle nim władali, a Tata czytał codziennie gazety
          zarówno po żydowsku, jak i po polsku. W domu na co dzień mówiliśmy
          po polsku, zaś w szkole używaliśmy dwóch języków – polskiego do przed-
          miotów świeckich, a hebrajskiego – do nauki judaizmu.
             Moje najmilsze wspomnienia z domu wiążą się z chwilami spędzanymi
          w jadalni. Pokój ten odgrywał ważną rolę w naszym życiu, szczególnie
          podczas święta Chanuka, a zwłaszcza w Pesach. Wówczas odbywały się
                     11
          tam sedarim , najbardziej uroczyste posiłki świąteczne w roku. Seda-
          rim miały swój wymiar duchowy w postaci czytania Hagady, opowieści
          o korzeniach święta Paschy, oraz śpiewania hebrajskich piosenek. Tata
          uwielbiał słuchać naszego śpiewu do późnej nocy; jego twarz promie-



          11    Seder, l. mn. sedarim (hebr.)  – dosł. porządek; pierwszy wieczór święta Pesach,
            a w diasporze pierwsze dwa wieczory, które mają ściśle określony porządek; inaczej:
            wieczór sederowy.

          24
   19   20   21   22   23   24   25   26   27   28   29