Page 118 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Roman Kent "Jedynym wyjściem była odwaga".
P. 118
Rozdział dwunasty
Obóz koncentracyjny Flossenbürg
Za każdego człowieka żyjącego bez wolności musimy wziąć na siebie
winę my, pozostali.
67
(Lillian Hellman, Straż nad Renem )
Łatwo było przyzwyczaić się do „dobrego życia”, którym przez krótki czas
cieszyłem się jako jedno z pięciorga dzieci w Gross-Rosen. Przez to, niestety,
o wiele trudniej było mi zmierzyć się z twardą rzeczywistością Flossenbürga
jako jeden z tysięcy więźniów.
Początkowo nie rozumiałem, co się dzieje, lecz wkrótce Leon i ja zna-
leźliśmy się w ogromnym baraku, zamieszkanym już przez setki ludzi.
Po pewnym czasie zorientowałem się, iż był to jeden z czterech baraków
różniących się nieco od reszty. Większość więźniów Flossenbürga wycho-
dziła do pracy rano i wracała wieczorem. Jednak mieszkańcy tych czterech
baraków nigdzie nie wychodzili.
Niewychodzenie miało swoje zalety i wady. Niewątpliwą korzyść stanowił
fakt, iż nie musiałem tracić energii na pracę. Z drugiej strony oznaczało
to, że byłem pod stałym nadzorem Niemców, kapo i blokowych.
We Flossenbürgu szybko odkryłem w naszych szeregach wielu nie-Ży-
dów. Niektórzy blokowi i kapo byli Niemcami skazanymi na pobyt w obozie
za czyny kryminalne, zaś większość kapo pochodziła z Europy Wschodniej.
Najgorsi byli kapo z Ukrainy. Byli sadystami, czerpiącymi najwyższą
rozkosz z okaleczania i torturowania swoich ofiar. Więźniowie w naszej
części obozu mogli poruszać się jedynie w obrębie zatłoczonych baraków
i niewielkiego placu ćwiczeń, gdzie kapo leniwie spacerowali wśród nas,
67 Amerykańska sztuka teatralna Lillian Hellman, której premiera miała miejsce w 1941
roku w Nowym Jorku.
118