Page 50 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Arie Aksztajn (Eckstein) - Ciotka Ester”.
P. 50

dzieckiem”. Twierdziła, że u biedaków rodzą się stare dzieci. Na pewno mam
           już dużo zmarszczek.
             Przy pierwszej kałuży zatrzymałem się, ukląkłem. W wodzie odbijało się
           dalekie niebo, chmury wędrowały pode mną. Kiedy zobaczyłem ptaki po-
           między obłokami, spojrzałem w górę: to samo niebo, te same chmury. Widok
           ten bardzo mnie rozśmieszył. Pochyliłem się, by obejrzeć siebie. Twarz, którą
           zobaczyłem w kałuży, była ciemna, policzki zapadłe, uszy wielkie, czarne.
           To było bardzo ciekawe: usta się śmiały, a oczy pozostały zmęczone i stare.
             Nagle zobaczyłem w kałuży obok siebie jeszcze jakąś podobiznę: twarz
           płaska, nos mały, szeroki. Głowa łysa i świecąca. Usta śmiały się, był w nich
           tylko jeden ząb. Ogromnie się przeraziłem. Bałem się wstać. Mama opowiadała
           mi, że są diabły, których celem jest straszenie ludzi, zwłaszcza dzieci. Diabły
           te objawiają się w rozmaitych postaciach.
             „W Dysnie, w naszej wsi, był woźnica – tak opowiadała mi mama – nazywał
           się Jakow. Jechałam z nim i mamą do Wilna. Na moście stało cielę i ryczało.
           Bardzo się nad nim litowaliśmy, a jednocześnie wydawało nam się to bardzo
           dziwne: co robi małe cielę na moście? Most znany był z tego, że diabły znęcały
           się tam nad ludźmi. To były tylko pogłoski. Byli ludzie, którzy wierzyli w te
           historyjki, i byli tacy, co nie wierzyli. W każdym razie ja zostałam na wozie,
           a reb Jakow z mamą zeszli, by zabrać cielę. Pamiętam, jakby to było dzisiaj.
           Cielę było bardzo malutkie i wydawało się, że bez trudu będzie je można
           wnieść na wóz. Reb Jakow był bardzo silnym człowiekiem. Siedzę na wozie
           i widzę, jak łapie on cielę za głowę, mama za tylne nogi, razem próbują je
           unieść – i nic. Cielę ważyło tyle co krowa lub koń. Na początku beczało, jak
           zwykłe cielę: be, be, be. Nagle – przysięgam ci, Awrumie Lajb – cielę zaczęło
           się śmiać jak człowiek i powiedziało kiepsko po żydowsku: »Nu, reb Jakow,
           gdzie są twoje siły?«. Mama przeraziła się i zemdlała. Reb Jakow, który był
           człowiekiem religijnym, zaczął się modlić i krzyczeć: Szma Israel! I nagle
           cielę znikło”.
             Mama znała więcej opowiadań o diabłach.
             „Kiedyś, kiedy byłam małą dziewczynką, buzia moja pokryła się ranami
           i strasznie płakałam. Byłam bardzo piękną dziewczynką i bałam się, że zbrzy-
           dnę. Co parę chwil biegałam do lustra (było u nas duże lustro). Widziałam
           w nim jeszcze jedną postać. To był mężczyzna, łysy, z małym nosem, cały
           żółty. I mężczyzna ten uśmiechał się do mnie, a w ustach miał tylko jeden ząb.
           Psi, żółty, ostry ząb. Zaczęłam krzyczeć. Krzyk obudził moją mamę. Oczy-
     50    wiście, że opowiedziałam jej, co zaszło. Matka moja była wierzącą kobietą.
   45   46   47   48   49   50   51   52   53   54   55