Page 14 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Arie Aksztajn (Eckstein) - Ciotka Ester”.
P. 14

przypomniałem sobie słowa mojej mamy – „Jeśli zobaczysz albo usłyszysz coś
           strasznego, to krzycz: Szma Israel!”.
             W tym momencie postanowiłem za wszelką cenę uratować ciocię. W wy-
           obraźni widziałem ją z zapłakanymi oczami, obejmującą mnie, z dużą tabliczką
           czekolady. Dziękowała mi z całego serca i wtedy, jak w bajkach, zostanę z nią
           przez długie lata, szczęśliwy i bogaty.
             Cichutko zzułem buty, aby nabrać zręczności, zamknąłem oczy i z całej
           siły krzyknąłem:
             – Szma Israel! – Skoczyłem i zatopiłem zęby w tyłku dorożkarza. Usły-
           szałem, jak krzyknął:
             – O Jezu!
             To, co pamiętam, a właściwie poczułem, to, że krew mi leci z nosa, a prawe
           oko spuchło. Znów prawe oko. Ciocia i dorożkarz walili we mnie pięściami
           jak opętani. Zdążyłem zobaczyć otwarte drzwi i kopnięty przez dorożkarza,
           zleciałem ze wszystkich schodów, a za mną węzełek od mojej mamy.
             Na dworze na szczęście deszcz ustał. Bardzo mnie bolała noga od kopniaka.
           Trudno mi było chodzić, ale mimo to zacząłem biec. Strach przed dorożka-
           rzem dodawał mi sił. Przysiadłem koło schodów jakiegoś domu. W rękach
           trzymałem węzełek od mamy. Dokąd teraz iść? Koło mnie zatrzymała się
           furmanka. Wysiadł z niej Menaszke, woźnica.
             – Awrumie Lajb, co ty tutaj robisz?
             – Nie wiem.
             – Chodź, wejdź na mój wóz, pobili cię?
             – Tak.
             – Tak to w życiu bywa.
             Po drodze opowiedział mi, że moja mama wyjechała, a w domu mieszkają
           obcy ludzie. Popatrzył na moje spuchnięte oko i zakrzepłą krew pod nosem.
             – Gdzie ty teraz chcesz mieszkać?
             – Nie wiem.
             Menaszke rozmyślał parę chwil.
             – Możesz zamieszkać u mnie w stajni. Będzie ci tam ciepło, a jeśli zajmiesz
           się koniem Szmelke, będziesz miał i wyżywienie. Zgadzasz się?
             – Zgadzam.
             Stajnia Menaszke podzielona była na dwa piętra. Na dole mieszkał koń
           Szmelke, a ja na stryszku. Wchodzi się tam po starej drabinie i trzeba bardzo
           uważać, aby z niej nie zlecieć, bo brak w niej paru szczebli, a te, które pozostały,
     14    też są zmurszałe. Menaszke dwukrotnie spadł z nich w ciemności i do dziś
   9   10   11   12   13   14   15   16   17   18   19