Page 191 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom trzeci.
P. 191
więć ciężarówek przybyło do getta i podjechało pod szpitale . Mordechaj Chaim
3
ubrał się pospiesznie. Poszedł do swojego biura bez śniadania, aby uniknąć
pytań Klary. Od czasu ostatniej komisji w szpitalach i polecenia, aby skomple-
tować listę chorych, wiedział, o co chodzi, i już zrezygnował z myśli o ocaleniu
tych ludzi. Zestawił listę trzech tysięcy nazwisk i milczał, bojąc się, by chorzy
się nie rozbiegli. Po cichu polecił ustawić policjantów przy szpitalnych drzwiach.
Jego doradcy radzili mu, aby nie miał takich dobrze zorganizowanych szpitali.
Inni zarzucali, że nie troszczy się wystarczająco o chorych, że powinien otworzyć
więcej szpitali. Jak by nie było, jego wszyscy uznają za winnego. A niech tam,
jego sumienie było czyste. Sądził, że oddając chorych, uniknie czy też odsunie
wielką akcję. Był nawet gotów oddać starców. Najgorsze byłoby oddanie dzieci.
Chodził po gabinecie wte i wewte i myślał o dzieciach. Siedmio-, ośmiolatki
były zaopatrzone, zapisane jako starsze i pracowały w resortach. I to jakimi
dobrymi fachowcami stały się te żydowskie dzieciątka! Widział je przy maszynach
w resorcie metalowym, w garbarni. Pokazywano mu ich wyroby. – A jednak były
w niebezpieczeństwie. Wszystkie…
Bez opamiętania wlewał w siebie szklanki zimnej wody. Ale pragnął wódki,
narkotyku. Miał siłę na wszystko, tylko nie na to… – powie to wyraźnie Niemcom,
Biebowowi. Nie może wziąć na siebie akcji przeciw dzieciom. Niech Niemcy
przyjdą i robią sobie, co chcą.
*
Klara biegła przez getto. Była nieuczesana i niedbale odziana. Poranne
słońce stało daleko i wysoko na niebie. Ulice były jeszcze puste, a getto wciąż
spało. Grupa policjantów przebiegła obok i Klara popędziła za nimi. Inni biegli
z przeciwka, minęli ją i podążyli dalej. Pobiegła za tymi drugimi.
Nagle znalazła się na uliczce prowadzącej do szpitala. Przed oddziałem
dla chorych na płuca stały dwie wielkie ciężarówki przykryte deskami. Klara
zrozumiała, co oznaczał ów widok. Gdy tylko wypełnił jej oczy, coś się w niej
załamało. Przytknęła obie dłonie do ust, aby stłumić okrzyk, który się z nich
wyrywał. Białe anioły sfruwały z okien. Chorzy w szpitalnych ubraniach skakali
z gzymsów, aby się ratować.
3 Akcja wywiezienia ponad 2 tys. chorych ze szpitali na terenie getta odbyła się 1 i 2 września 1942 r.
Miała ona dramatyczny przebieg, chorzy uciekając, wyskakiwali z pięter, przeskakiwali płoty. Rela-
cje zachowały się w wielu wspomnieniach, dziennikach i Kronice. Władze niemieckie zażądały
dostarczenia do deportacji wszystkich uciekinierów. 189