Page 447 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom drugi.
P. 447
rozsądkowi, rozsądek w szybkim trybie ją rozpatrzył, po czym podjął decyzję –
szukać narzeczonej.
Tym się właśnie zajmował przez ostatnie letnie wieczory. Chodził na spotkania
protegowanych przez siebie inteligentów, składał wizyty najlepszym rodzinom,
które wspierał. Na wszystkich bankietach organizowanych na jego cześć był
czujny i miał oczy otwarte. Czekał, aż objawi mu się jakaś kobieca twarz, na widok
której powie sobie: „To jest to. Jej właśnie szukam”. Przyjemność sprawiało mu
samo poszukiwanie. Podchodził do niego z entuzjazmem, z zapałem, czując, że
z dnia na dzień staje się młodszy i bardziej męski.
Była późna godzina popołudniowa, ostatnia w oficjalnym dniu pracy Prezesa.
Pomimo dwóch szumiących wentylatorów w gabinecie było duszno. Okna były
zamknięte, by hałas z Bałuckiego Rynku – trąbienie aut, stukanie kół i końskich
podków – nie przeszkadzał mu w pracy. Przez zamknięte okna zgiełk ulicy, giną-
cy w szumie skrzydeł wentylatorów, był do zniesienia. Tworzył nawet przyjemny
akompaniament i dawał Prezesowi odczuć, że trzyma rękę na pulsie getta.
U boku Prezesa stał na biurku syfon z wodą sodową i szklanka, z której co
chwila pociągał łyk. Niedaleko syfonu stał telefon łączący go ze wszystkimi pięć-
dziesięcioma dwoma resortami i dwudziestoma siedmioma urzędami w getcie.
Obok był drugi aparat, przez który porozumiewał się z Herr Biebowem i zarządem
getta. Reszta biurka obłożona była papierami i kartotekami, z przegródkami na
przychodzącą i wychodzącą korespondencję z władzami, a także ponad miarę
przepełnioną przegródką z listami i prośbami od mieszkańców getta. Przeszły już
przez kontrolę sekretariatu i Prezes musiał zadecydować w ich sprawie osobiście.
11
Oprócz tego na biurku znajdowały się odbitki hektograficzne sprawozdań z re-
sortów i miejsc pracy, szkół i szpitali, każde w kilku egzemplarzach przeznaczo-
nych dla Prezesa i władz. Na skraju leżał pomięty ostatni numer „Geto-Cajtung”.
Prezes siedział przy biurku i po raz kolejny czytał oficjalny list od Herr Biebowa.
Kartka lekko mu się trzęsła w ręku:
„Do Przełożonego Starszeństwa Żydów w Litzmannstadt
Pana Rumkowskiego
Obwieszczam niniejszym, że zgodnie z zarządzeniem głowy rządu w najbliż-
szych tygodniach przybędą do getta transporty Żydów z Kraju Warty. Pierwszy
12
transport dziewięciuset osób z miasta Leslau (Włocławka) i okolicy będzie
rozładowany wzdłuż nowej linii kolejowej Marysin-Radogoszcz. Postarałem się
o to, żeby do getta dostali się tylko zdolni do pracy, zdrowi mężczyźni i kobiety,
11 Odbitki wykonywano tuszem z użyciem maszyny powielaczowej (tzw. hektografu).
12 We wrześniu i na początku października 1941 r. do getta łódzkiego Niemcy deportowali 937 Żydów
z Włocławka, a potem ponad 2 tys. z okolic (m.in. z Brześcia Kujawskiego, Lubrańca, Chodecza,
Kowala), w sumie ponad 3 tys. osób, głównie kobiety i dzieci. 445