Page 235 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom pierwszy.
P. 235
z wielkim zadowoleniem długą, rzadką bródką. Odszedł, ale jeszcze przez chwilę
było słychać jego cienki, śpiewny głosik.
Rozgorączkowanie Racheli zaczęło stygnąć, a wewnętrzne wzburzenie – uci-
szać się, gdy tylko zanurzyła wargi w lodowej słodyczy. Szły ulicą z lodami przy
ustach, nie zamieniając ze sobą słowa aż do czasu, gdy weszły na Piotrkowską.
Rachela zorientowała się, że spogląda w kierunku okien znanego jej gmachu.
– Widzisz narożny budynek, tam naprzeciwko? – Pokazała go Belli. – Tu
chodziłam do szkoły podstawowej. Przejdźmy tam – poweselała – i zajrzyjmy
do środka.
Weszły na podwórze, na którym panował hałaśliwy, wesoły rozgardiasz.
– To długa przerwa. – Rachela wzięła przyjaciółkę pod ramię. – Zobacz jak
tu gwarno i tłumnie! – Pociągnęła Bellę za sobą. Nagle ożywiła się. – Widzisz tę
dziewczynę, która skacze na skakance, śpiewając „Ja dana, ty flufla…”? Ciekawe,
kto wymyślił taką bezsensowną piosenkę. Oj, jakie ja wyczyniałam tu sztuczki
z moją skakanką! A widzisz tę grupę chłopców? Tam graliśmy w klisze i guziki.
13
A tamci na progu wymieniają karty z obrazkami Toma Mixa czy jak oni się
14
tam nazywają, ci chłopięcy bohaterzy. Tam na schodkach, widzisz, siedzą ci ze
starszej klasy… – Rachela objęła wzrokiem podwórko, patrząc na zaaferowane,
zajęte dzieci w trzewikach i wytartych spodniach. Przypływ czułości wypełnił
jej serce. – Tu była naprawdę moja szkoła. Tu przeminęły moje szczęśliwe lata!
– Mówiła z entuzjazmem do Belli, która stała tak blisko niej, jakby chciała się
schować za jej ramieniem. Rachela nie zauważyła jej zmieszania. – Pamiętam
nawet, jak mama przyszła zapisać mnie do tej szkoły. Przechodziłyśmy przez
duże pomieszczenie, gdzie nauczycielka bawiła się z dziećmi z pierwszej klasy.
O, pani Rubinow, nasza nauczycielka! – Rachela tęsknie westchnęła. – Pamię-
tam ją, jest starsza i siwa, ale cechuje ją ten rodzaj starości, w której człowiek
się nie zmienia. Siwe włosy ostrzyżone krótko jak u dziewczynki, z przedziałkiem
i grzywką. Zawsze uśmiechnięta, wygląda jak duże dziecko, które się postarzało.
Tylko ten uśmiech, widzisz, nie jest tak dokładnie dziecięcy, ma w sobie mądrość,
zrozumienie – nawet nie matczyne, ale bardziej babcine. Nawet gdy się nie
uśmiecha, to i tak wydaje ci się, że ten uśmiech jest obecny na jej twarzy, on jest
wyryty w jej zmarszczkach. Tym uśmiechem przywitała mnie, kiedy przyszłam tu
pierwszego dnia. Wzięła mnie w ramiona i zapytała, jak mam na imię i… wiesz
– Rachela przyjęła patetyczny ton – jej ramiona stały się ramionami tej szkoły
i one wciąż mnie obejmują. – Pochyliła się do Belli: – Rzuć okiem tam, widzisz tego
wysokiego mężczyznę z papierosem w ustach? To nasz dyrektor. Jest świetnym
13 Gra w klisze – zabawa, w której grano o kawałki klisz filmowych ze zdjęciami znanych aktorów.
14 Chodzi o Toma Mixa, amerykańskiego gwiazdora epoki filmu niemego i początków dźwięko-
wego, bohatera przedwojennych filmów westernowych, które były grane i bardzo popularne także
w Polsce. 233