Page 222 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom pierwszy.
P. 222
koleżanka z Socjalistycznej Organizacji Kobiecej „JAF” . „Karmelka” przypominała
6
jej nauczycielki z bundowskiej szkoły ludowej, w której dziewczyna kiedyś się uczy-
ła. W jednej sprawie jednak zgadzała się z panną Diamant: hebrajski był dla niej
martwym językiem i jeśli miał jakiś związek z życiem, to wyłącznie z syjonizmem. Nie
pomogły piękne pieśni, które nie dość, że wpadały w ucho, to podnosiły na duchu
i chwytały za serce. Nic nie pomógł pogląd nauczycielki, że język ma się nijak
do polityki i Rachela powinna uczyć się hebrajskiego, aby jej jidysz stał się
bogatszy. Spierała się z nauczycielką, dyskutowała i obstawała przy swoim.
Choć gdzieś w głębi niej była sympatia i zainteresowanie językiem „Karmelki”,
nigdy nie przyznała jej racji. Dla niej hebrajski równał się z syjonizmem, a o nim
Rachela nie chciała słyszeć. Zatem na lekcjach tego języka, podobnie jak pozo-
stałe dziewczęta, przygotowywała się do innych przedmiotów albo czytała czy
rozmawiała z koleżankami.
Teraz dziewczyna siedziała w swej ławce ze ściśniętym sercem, bardzo z siebie
niezadowolona. Zrobiło jej się gorąco. Tęskniła za jakimś orzeźwiającym napojem
albo przyjemną muzyką, która pozwoliłaby jej zapomnieć o pannie Diamant i jej
przemowie. Tęskniła za swym przyjacielem Dawidem i w sercu wzywała go na
pomoc. W zamyśleniu jej wzrok padł na wyblakłą, granatową sukienkę „Karmel-
ki”, pełną pogniecionych fałdek. Dziewczyny z zapałem opowiadały nauczycielce
o swoich wakacyjnych planach. Krzyczały jedna przez drugą. „Karmelka” starała
się kierować rozmową i co chwilę przerywała poleceniem: „Iwrit, iwrit!” , ale nikt
7
tego nie słuchał i nie podporządkowywał się. To nie była jakaś wyjątkowa sukien-
ka „Karmelki”. Stara, znoszona odzież, na której czarnymi punktami wyróżniały
się cery i błyszczące ślady po żelazku. Ale dziś było w niej coś, co przyciągnęło
uwagę Racheli.
Rachela nie słuchała koleżanek, ich wesołych, beztroskich okrzyków. Nie
słyszała też uwag „Karmelki”. Przez całą godzinę wpatrywała się w tę sukienkę,
która ją niemal hipnotyzowała, jakby przywoływała do siebie. Nagle zrozumiała,
że czeka na koniec lekcji, bo ma nieodpartą potrzebę podejść czym prędzej do
nauczycielki, stanąć przy niej i przy tej sukience, zamienić parę słów tylko po to,
aby poczuć bliskość, zażyłość. Myśl o tym przyniosła jej ukojenie. Wrażenie gorąca
i niezadowolenia odeszło. Miniona lekcja z panną Diamant straciła znaczenie.
Tak, ona – Rachela, wiedziała już, czego pragnienie i dokąd zmierza. Sukienka
„Karmelki” była piękna.
6 JAF (Jidisze Arbeter-Froj, Żydowska Kobieta Pracująca) – bundowska organizacja kobieca utwo-
rzona w 1925 r. przez Centralny Komitet Bundu, mająca na celu pomoc i uaktywnienie kobiet pra-
cujących i żon robotników. JAF prowadził kampanię na rzecz poprawy płac, organizował prelek-
cje i spotkania dotyczące kwestii istotnych dla kobiet, upowszechniał wiedzę o kontroli urodzeń
i antykoncepcji.
220 7 Po hebrajsku! Po hebrajsku!