Page 139 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom pierwszy.
P. 139
w niej coś buntowniczego – jakaś prowokacyjność, jakby te opuszczone oczy
pomagały jej wyzwolić się spod władzy, jaką nad nią ma. Wydawało mu się,
że coś się pod tym kryje i obudziło to w nim dojmującą chęć, aby spotkać się
z jej spojrzeniem. Postanowił nakazać jej patrzenie na siebie, gdy do niej mówi,
a nawet zdziwił się, że do tej pory jeszcze tego nie zrobił.
Zadzwonił telefon. Przy uchu pana Adama zadźwięczał w słuchawce dobrze
znany głos:
– Kochanie?
Rzucił spojrzenie na ledwie nadgryziony rogalik, który dosłownie prosił, aby
od razu znów unieść go do ust.
– Tak, Jadwisiu – postanowił odłożyć kolejny kęs na później.
– Zapomniałeś wziąć szalik – w głosie żony pobrzmiewała czuła pieszczo-
tliwość.
– Nie jest zimno na dworze.
– Nie jest zimno? – głos przymilał się. – Ale wiesz przecież, że w marcu jak
w garncu. Przywieźć ci go?
– Co też ci do głowy przychodzi, Jadwisiu? – też zaczął mówić słodkim głosem.
Jego niecierpliwe palce już sięgnęły po napoczęty rogalik. – Wiosna na dworze.
Idź z powrotem do łóżka i wyśpij się dobrze.
Głos nie rezygnował:
– Dlaczego nie pozwolisz mi zrobić dla ciebie takiej drobnostki?
– Bo cię kocham! – Nie mógł się już powstrzymać i ugryzł rogalik. Z ożywionym
zaciekawieniem zapytał: – Co robi Sunia?
– O, Sunia? – głos roześmiał się szorstko. – Leży tu, obok moich stóp.
– Zazdroszczę ci! – wyrwało mu się. Natychmiast się poprawił: – O ciebie
jestem zazdrosny. Myślisz, że nie byłoby mi lepiej leżeć tak u twych stóp i bawić
się pomponami twoich pantofli niż siedzieć w nudnym biurze ze stertą papierów?
– Przyjdę do ciebie.
– Nie!
– Ich liebe dich – głos w słuchawce przeszedł na niemiecki. – Mich reizt
deine schöne Gestalt…
8
– Ile? – pan Adam się poddał.
– Sto.
– Dobrze.
Głos zapiszczał i urwał się.
Pan Adam odwiesił słuchawkę i uniósł ostygłą kawę do ust. Jednym haustem
wlał ją w siebie, szybko wytarł usta i odsunął talerzyk z pozostałymi rogalikami.
Zadzwonił i pojawiła się panna Zosia. Miała na sobie ciemnoszary sweter z rzędem
małych, czarnych guziczków, które sięgały aż do chudej szyi. Nie mógł znieść ani
8 Kocham cię. Pociąga mnie twoja piękna postać. 137