Page 84 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Zenia Larsson - Cienie przy drewnianym moście.
P. 84

pozbawiło. Wszystkie ich uczucia skupiały się na córce, nie zostało im już
           nic poza miłością do niej i poczuciem, że niewiele jej mogą pomóc. Dwa lata
           zmarnowała już Paula za drutami, kto wie, ile jeszcze ją czeka? Towarzyszyły
           tym latom głód i naładowana strachem niepewność. A oni nic nie mogli dla
           niej zrobić. Czekać tylko i mieć nadzieję.
             Ale teraz było jednak trochę inaczej, bo jaka by nie czekała ją przyszłość,
           miała swoją miłość. Takich uczuć rodzice dać nie mogą. A Jakub lubił przy
           tym Dawida i był wdzięczny losowi, że pozwolił Pauli go spotkać.
             Podczas gdy Jakub siedział tak w fotelu i rozmyślał, gorąco przybrało na
           sile, powietrze stało się jeszcze cięższe i duszniejsze. Wyziewy z wytwórni
           kiełbas zaczął odczuwać jako obrzydliwe, drażnił go także uliczny pył. Lewin
           wstał, podszedł do drzwi, postanowił je zamknąć. Klientów dziś pewnie nie
           będzie, jest za gorąco.
             Przy wejściu natknął się na parę okrągłych, czarnych jak węgiel oczu. Mały
           chłopiec, może ośmioletni, stał przy progu i zaglądał z ciekawością do środka.
           Gdy zobaczył Lewina, uśmiechnął się do niego, pokazując przerwę w gór-
           nych zębach. Jakub także się uśmiechnął, zauważył przy tym automatycznie,
           że włosy chłopca wymagają strzyżenia.
             – Idziesz do mnie? – spytał.
             – Nie, tak tylko stoję.
             – Czekasz na kogoś?
             – Nie, nie czekam.
             Twarz chłopca była brudna, błyszczała od potu, ale ubrany był dosyć
           schludnie. Nie był nieśmiały. Miał w spojrzeniu dużo dziecięcego sprytu,
           widać było, że jest to dziecko, które potrafi dopasować się do sytuacji i dać
           sobie radę.
             Lewin zrobił zachęcający gest ręką i odsunął się.
             – Chodź do środka, tu trochę chłodniej. Chcesz coś do picia?
             Chłopiec wśliznął się do lokalu jak kot. Kiwnął potakująco głową. Jakub
           nalał wody, sobie i chłopcu.
             – Jak się nazywasz?
             – Aron. Czy pan jest fryzjerem?
             – Tak. Chcesz się ostrzyc? Masz długie włosy.
             – Nie mogę.
             – A dlaczego?
             – Nie mam pieniędzy. Nasz nauczyciel obcina nam włosy, ale nie obcinał
     84    od dawna.
   79   80   81   82   83   84   85   86   87   88   89