Page 77 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Zenia Larsson - Cienie przy drewnianym moście.
P. 77
– No i co z tego? To ich sprawa i ich grzech. – Matka podeszła do Gołdy.
– To chyba nie nasza sprawa, co oni jedzą?
– Ale oni byli u rabina Ginsburga. Poszli do niego, zanim zaczęli jeść,
żeby spytać o radę. Rabin powiedział, że jeśli w grę wchodzi choroba albo
głód i jeśli ludzkie życie od tego zależy, to można jeść niekoszerne mięso.
Żeby ratować życie.
– Rabin Ginsburg tak powiedział?
– Tak.
– Może on sam je nieczyste potrawy? – głos Lejba brzmiał surowo, choć
cicho.
– Tak sądzę. Powiedz, Lejb, czy my musimy trzymać się reguł bardziej niż
rabin? To nie są normalne czasy, głodujemy, musimy spożytkować, co mamy.
Nie zgrzeszymy, jak zjemy trochę koniny, większy grzech będzie, jeśli tego nie
zrobimy. Pomagamy tylko chorobie.
– Gołda, gadasz jak nierozumna kobieta. Jeśli on, rabin, chce jeść nieczy-
ste mięso, to on będzie odpowiadał przed Bogiem. Nie mogę pójść do niego
i mu zabronić. Ale tutaj prawa nie będzie się łamać, nigdy! Słyszysz? Na nasz
dom nie ściągnę takiego grzechu, tu będzie się jeść tylko koszerne jedzenie.
– Ale tu nie ma koszernego mięsa. Od dawna nie było!
– To damy sobie radę bez mięsa, jak dotąd.
Gołda zbladła, straciła na chwilę oddech. To wszystko było bezcelowe,
oni nie chcą zrozumieć. Czuła jednak, że musi brnąć dalej.
Bracia przestali czytać, matka patrzyła to na jednego, to na drugiego,
a potem zwróciła się do córki:
– Nie poznaję cię, Gołda. Mówisz poważnie? Chcesz jeść koninę? Na-
prawdę mogłabyś?
– Tak. Mogłabym. Uważam, że powinniśmy to od dawna robić, jeszcze
zanim Szmul zachorował. Józefa to może by i nie uratowało, zawsze był słaby.
Ale Szmul! On może zachorował z głodu!
– Gołda!
– Nie krzycz na mnie, mamo. Długo to w sobie nosiłam, chcę to teraz
powiedzieć. A ty, Lejb, też posłuchaj, potem możesz się odwrócić. Gdyby
Szmul jadł to nieczyste mięso, może by nie umarł!
– Szmul by tego nigdy nie zrobił!
– Jesteś pewny? Pytałeś go? Albo Józefa? Gdyby mógł wybrać, jeść koninę
albo umrzeć, to myślisz, że co by wybrał? Nie wiecie tego, nikt z was nie wie,
bo nikt go nigdy nie spytał. Leżał tak i umierał, nie miał wyboru! 77