Page 76 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Zenia Larsson - Cienie przy drewnianym moście.
P. 76

Podniosła się gwałtownie. Wiedziała, skąd ten zapach pochodzi. Dziś
           rozdzielono mięsne racje. Teraz robiono z tego różne potrawy, to ich zapach
           rozchodził się po korytarzu, przenikał przez drzwi, drażnił jej powonienie.
           Lecz było to mięso nieczyste, konina. Tego jeść nie wolno . Innego mięsa
                                                              20
           w getcie nie było, więc ani Gołda, ani reszta jej rodziny mięsa nie jadła już od
           ponad roku. Czy można się dziwić, że jej bracia tak wyglądali?
             Za każdym razem, gdy rozdzielano drogocenne mięsne racje, próbowała
           zdobyć jakiś wartościowy kawałek i zamieniała to potem na chleb albo cukier.
           Mięso było nieczyste, to prawda, niosła je z niechęcią, ale było pożywne,
           dodawało sił i napełniało sytością, jakiej nigdy nie czuło się po tych cienkich,
           bezwartościowych zupach, które jedli codziennie. Wszyscy w getcie jadali
           teraz końskie mięso. Wszyscy, z wyjątkiem ich rodziny. Gołda widziała, jak
           jej bracia marnieli z tygodnia na tydzień, jak spoglądali w talerze głodnym
           spojrzeniem, choć nigdy nie narzekali.
             Czy nie tęsknili za mięsem jak ona? Na pewno tęsknili, pamiętała prze-
           cież, ile przedtem zjadali. Dlaczego więc teraz nie jedli, dlaczego postanowili,
           że koninę trzeba wymieniać na inne produkty, chociaż tylko mięso mogło
           przywrócić im siły? Czy nie rozumieli, czym się to skończy? Ich blade twarze
           i pochylone plecy napełniały ją przerażeniem. Mały Józef też tak wyglądał,
           zanim zachorował, a Szmul – czy na jego twarzy nie widziało się takich samych
           głębokich cieni? Dlaczego jej bracia nic nie mówili, dlaczego studiowali tylko
           te swoje księgi, jakby tylko w nich można szukać pomocy? Żadne modlitwy
           nie pomogły Józefowi i Szmulowi…
             Ta wieczna cisza doprowadzała ją do rozpaczy. Musi przełamać ten bez-
           wład, musi zacząć walczyć o ich życie, musi ich przekonać!
             – Kiedy ostatnim razem odebrałam przydział – zaczęła cicho – spotkałam
           Rozenów.
             Czy słyszeli? Zauważyła, że Lejb odłożył książkę i podszedł do stołu.
           Zwróciła się więc do niego:
             – Rozenowie zaczęli jeść koninę. – Zobaczyła, że jej bracia, którzy przed
           chwilą na nią patrzyli, odwrócili wzrok. Znowu pojawił się mur między nią
           a resztą rodziny, nie mogła już go zburzyć. – Nie słyszycie? Rozenowie jedzą
           koninę, wszyscy inni też to robią! Wszyscy!




           20   Religijni Żydzi nie mogą spożywać mięsa zwierząt nieparzystokopytnych, dlatego konina jest
     76      zabroniona.
   71   72   73   74   75   76   77   78   79   80   81