Page 69 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Zenia Larsson - Cienie przy drewnianym moście.
P. 69
Ale teraz, niech pan mi powie, co my teraz mamy zrobić? Czytał pan o tym,
że werbują ochotników do pracy? Ochotnicy mają dostać jedzenie i pieniądze.
Niemcy mówią, że tam ma być lepiej niż tutaj. Szukają tylko młodych i silnych .
19
Więc biorą chyba do roboty, a nie po coś innego. Tutaj powoli umieramy
z głodu, gorzej już chyba być nie może. Co pan na to, panie Lewin? Ja to
dyskutowałem z Klarą na wszystkie strony, tłumaczyłem jej, ale ona nie chce
mnie puścić. Ja bym chciał spróbować. To lepsze niż tutaj siedzieć, nieprawda?
– I ja też o tym myślałem – wtrącił Goldberg – ale się wycofałem. Najlepiej
chyba jest zostać tu jak najdłużej. Te ich warunki jakoś za dobrze mi wyglądają.
– Tak. To dlatego opowiedziałem panu o Oświęcimiu – zwrócił się Le-
win do Henryka. – Nie jedź pan, tu większe szanse na przeżycie. To duża
odpowiedzialność, mówić komuś, co ma robić, kiedy się samemu walczy
o przeżycie i nic pewnego się nie wie. Ja tylko mówię, co ja zamierzam: to
samo co Goldberg, tu zostać, jak długo się da.
– No widzisz – wybuchła Klara. – To samo ci mówiłam. Ale ty jak tylko
coś cię skusi, zapominasz o wszystkim. Jak możesz wierzyć w to, co oni piszą?
Oni chcą tylko zwabić ludzi, tak żeby nie wystraszyć pozostałych. Myślą, że
łatwiej się potem z nami załatwią.
– Pańska żona ma rację – powiedział Lewin. – Lepiej tu zostać, jeśli się
może. Bo jak się pojedzie, tu się już nie wróci. Z tym trzeba się liczyć… Tu
się już nie wróci.
19 Już od grudnia 1940 r. getto łódzkie było zapleczem siły robo czej dla Niemców, z którego korzy-
stały władze niemieckie. Łódzcy Żydzi byli wysyłani do różnych prac, m.in. przy budowie auto-
strady na trasie Poznań – Frankfurt nad Odrą.